A A+ A++

W piśmie do rektora Uniwersytetu Białostockiego prof. Roberta Ciborowskiego minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek „uprzejmie poinformował” o skardze jaka wpłynęła do jego resortu, która dotyczy przede wszystkim wykładowczyni tej uczelni, literaturoznawczyni dr Sylwii Borowskiej-Szerszun.

Minister przywołuje treść donosu dotyczącego wykładowczyni: „Mimo epidemii bierze udział w nielegalnych manifestacjach na terenie Białegostoku, wykrzykuje wulgarne hasła typu: wy****, i łamie prawo. Również jej profil w serwisie społecznościowym Facebook budzi odrazę, mowa o zdjęciu ze środkowym palcem” oraz „zachęca studentów, by nie brać udziału w zajęciach, tylko wyjść i protestować””

Dalej, przywołując opinię „życzliwego” („życzliwej”) Czarnek stwierdza, że to niejedyna taka wykładowczyni zasługująca – jak można zrozumieć – na potępienie. Cytuje przesłaną mu skargę: „Takich wykładowców jest wielu, zachęcają oni, by nie brać udziału w zajęciach, a wyjść na ulicę niezależnie od pandemii i protestować. Dziś zachęcali, by autami jeździć po mieście i tamować ruch uliczny. Również Kirk Palmer, wykładowca, który zachęcał do udziału, praktycznie każdy wykładowca, a już na pewno wydziałów filologicznych”.

Czarnek w piśmie do rektora UwB przywołuje też opinię informatora, który ma podnosić kwestię niskiej oceny zajęć („zajęcia zdalne są o wiele niższej jakości, wykładowcy nie są obecni na uniwersytecie, chodzą na nielegalne manifestacje, czy jest na to zgoda uniwersytetu?”).

Czarnek w związku z tym doniesieniem powołując się na ustawy „Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce” z 20 lipca 2018 r. „uprzejmie prosi” rektora „o pilne zbadanie powyższej sprawy, podjęcie niezbędnych działań i przekazanie stosownych wyjaśnień”. Przy tym dodaje: „Szanując autonomię uczelni zwracam uwagę Pana Rektora, że nauczyciel akademicki podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za przewinienia dyscyplinarne stanowiące czyn uchybiający obowiązkom nauczyciela akademickiego lub godności zawodu nauczyciela akademickiego”.

Dialog? No właśnie!

Czarek „równocześnie poinformował” o stanowisku Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Polskiej Akademii Nauk, Parlamentu Studentów RP oraz Krajowej Reprezentacji Doktorantów – jak to określił – „w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ogłoszonego 22 października 2020 r. wzywający do dialogu wzywającego do niezwłocznego ustabilizowania sytuacji w kraju”.

W rzeczywistości to apel „w sprawie konsekwencji” tego wyroku. Warto tu przypomnieć, że znalazł się w nim m.in. zapis: „Próba zastąpienia dialogu rozwiązaniami siłowymi prowadzi do eskalacji konfliktu, pogłębia społeczne podziały, a przede wszystkim rodzi uzasadnione obawy o przyszłość. Szczególnie ważne i pilne staje się podjęcie efektywnych działań zmierzających do znalezienia skutecznych sposobów udzielenia wsparcia osobom, które już ponoszą w codziennym życiu konsekwencje heroicznej decyzji o przyjściu na świat i wychowaniu chorego dziecka. Skuteczne wsparcie dla tych rodzin jest niezbędnym działaniem w zakresie ochrony życia – tego przekonującego argumentu brakuje w dzisiejszej polemice i rzeczywistości”.

W końcu pisma do prof. Ciborowskiego Czarnek dorzucił od siebie: „Zwracam uwagę, że dialog jest najlepszą i najbardziej właściwą dla środowiska akademickiego formą rozwiązywania wszelkiego rodzaju sporów wynikających z różnic poglądów”.

Uniwersytet w Białymstoku. Fala oburzenia w sieci

Katarzyna Dziedzik, rzeczniczka UwB odnosi się do treści pisma Czarnka: – Rektor Uniwersytetu w Białymstoku podjął niezbędne działania, by zbadać sprawę.

Poinformowała, że rektor spotkał się m.in. z wykładowczynią, której dotyczyła skarga. Zaznaczyła: – Z rozeznania władz uczelni wynika, że zarzuty stawiane w skardze są bezzasadne. Nie ma więc podstaw do podejmowania jakichkolwiek dalszych kroków.

W odpowiedzi na list ministra Czarnka rektor ma mu przekazać „stosowną informację”.

Tymczasem treść listu szefa resortu edukacji nauki do rektora Ciborowskiego obiega sieć i wzbudza falę oburzenia. Podlaski poseł Lewicy Paweł Krutul (Wiosna) komentuje „uprzejmą prośbę” Czarnka: – Jego próba ingerencji w autonomię uczelni i wolności obywatelskich nauczycielki akademickiej jest niezasadna. Minister Czarnek powinien zająć się realnymi problemami szkół, dbać o bezpieczeństwo studentów, a nie szczuć rektorów na wykładowców. Drogą do zakończenia protestów nie jest i nie może być prześladowanie nauczycielek i nauczycieli, uczennic i uczniów, studentek i studentów, wykładowczyń i wykładowców.

A oto niektóre inne komentarze internautów: “Chcenie Czarnka mogłoby być śmieszne, gdyby nie było podłe i nie do przyjęcia!”; “Panie Inkwizytorze, to nie średniowiecze. Trochę się Panu przysnęło.”; “Taki ciemny tłumok i burak ministrem edukacji. Nie chcę już mieć z tym krajem nic wspólnego.”; “Minister nie ma takiej mocy, by ingerować w życie prywatne wykładowców (nauczycieli). To samo się tyczy prowadzenia prywatnego profilu na portalu, co tam zamieszczam prywatnie to moja sprawa. Ten pan musiał nieraz ze schodów spaść, przez to te brednie. Nie strasz, nie strasz…”; “Dr Sylwia Borowska-Szerszun to najlepsza promotorka na jaką mogłam trafić, niezwykle dobry wykładowca, silna i bardzo mądra kobieta. Aż się we mnie gotuje od środka jak czytam takie brednie i to jeszcze ze strony ministra? To jest po prostu obrzydliwe.”

Z Sylwią Borowską-Szerszun na razie nie udało nam się skontaktować.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolizja na moście księdza Marcina Popiela
Następny artykułGliński: “Nie zwracałem uwagi na znane nazwiska na liście”