A A+ A++

Na początek zacznijmy od faktów. Pracownicze Plany Kapitałowe to powszechny program oszczędzania dla pracowników, do którego każdy zostanie zapisany automatycznie, ale w dowolnej chwili można z niego rezygnować. Składka wynosi minimum 2 proc. (maksymalnie 4 proc.), a dla pracodawcy minimum 1,5 proc. (maksymalnie 4 proc.). Wyjątkiem będą najmniej zarabiający – tam gdzie pensja jest niższa od 2,5 tys. zł brutto składka zostanie obniżona do 0,5 proc. Jeżeli zarabiamy 3000 zł brutto, to zamiast dostać na rękę 2156 zł, dostaniemy na konto 30 zł mniej, a pieniądze te trafiają do PPK. Poza tym obowiązywałaby coroczna dopłata z budżetu w wysokości 240 zł, a państwo daje dodatkową „opłatę powitalną” w wysokości 200 zł.

Z programu w każdej chwili można się wypisać. Wtedy w całości wypłacone zostaną nam pieniądze, które zostały potrącone z naszej pensji. W zależności od momentu rezygnacji możemy liczyć też na część pozostałych środków.

Program PPK będzie prowadzony przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, zakłady ubezpieczeń i Powszechne Towarzystwa Emerytalne. W każdej firmie zostanie wybrany jeden podmiot, który będzie inwestował pieniądze pracowników. PPK objęły już największe firmy, a do końca 2020 roku zostaną nimi objęte firmy od 20 do 250 pracowników.

Pieniądze w pełni będzie można wypłacić po 60. roku życia. Wtedy 25 proc. środków zostanie wypłacona jednorazowo (chyba że złożymy wniosek o wypłatę w ratach), a reszta zostanie podzielona na 120 miesięcznych rat – można także wypłacić wszystko, ale wtedy pieniądze zostaną opodatkowane. Środki w PPK podlegają dziedziczeniu.

Strategia, wedle której będą inwestowane nasze środki, będzie się zmieniała w czasie. Wynika to z zastosowanego w PPK „kryterium szczególnego bezpieczeństwa”. W miarę starzenia się oszczędzającego zarządzający będą musieli zmodyfikować politykę inwestycyjną tak, by była bezpieczniejsza. Są to tzw. fundusze zdefiniowanej daty.

Ustawa przewiduje jednak dwie sytuacje, w których pracownik może wyciągnąć swoje pieniądze bez straty. Po pierwsze, gdy kupujemy mieszkanie lub zaciągamy na nie kredyt, pieniądze mogą iść na wkład własny. Możemy wyciągnąć wszystkie środki, ale warunki są dwa. Nie można przekroczyć 45. roku życia, a do tego pieniądze trzeba potem zwrócić. Druga sytuacja to poważna choroba pracownika, małżonka albo dziecka. W tym wypadku można wyciągnąć maksymalnie jedną czwartą środków, ale pieniędzy nie trzeba już zwracać.

Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) Fot.: Małgorzata Latos , Maciej Zieliński / PAP (zdjęcia)

Ile można zyskać w PPK?

Jak wynika z wyliczeń MF osoba, która zarabia 2,5 tys. zł miesięcznie i płaci 2-proc. składkę po 40 latach może liczyć na 1,7 tys. zł dodatkowego świadczenia (niezależnie od emerytury z ZUS).

Według wyliczeń PwC systematyczne odkładanie minimalnej składki od 25. roku życia może podnieść stopę zastąpienia – tj. stosunek wysokości pierwszej emerytury do ostatniej pensji – o blisko 16 i 12 pkt proc. odpowiednio dla mężczyzn i kobiet, choć ostateczny wynik będzie zależeć od sprawności instytucji prowadzącej nasz rachunek. Jeśli jej wyniki będą kiepskie, pracodawca będzie mógł ją zmienić.

Aleksander Łaszek, ekonomista FOR, trzymając się rządowych założeń dotyczących wyższych stóp zwrotu z rynku kapitałowego, wyliczył, że z samego ZUS kobieta dostanie ok. 34 proc. swojej przeciętnej pensji, a jeśli dodatkowo wpłacała do PPK, to może liczyć na kolejne 9 proc. – razem 43 proc. Przy dłuższym wieku emerytalnym mogłaby z samego ZUS liczyć na 52 proc. A gdyby powrócić do reform z 1999 roku, to otrzymałaby 32 proc. z ZUS i 23 proc. z OFE, czyli razem 55 proc. Różnica między całą składką trafiającą do ZUS a składką dzieloną na ZUS i OFE wynika z wyższych stóp zwrotu na rynku kapitałowym.

Czy PPK to korzystna propozycja? „Przykładowo zarabiając 5 tys. zł nasza podstawowa składka to 100 złotych miesięcznie. Do tego pracodawca dorzuci 75 – ale musimy zapłacić 14 zł podatków, a państwo 20 (które stracimy, jeśli wypłacimy pieniądze wcześniej). Innymi słowy poświęcając 114 złotych dzisiaj, uzyskujemy 195 na koncie – oczywiście dostępne w całości, kiedy przejdziemy na emeryturę. Jeśli będziemy je chcieli wypłacić od razu, tracimy dopłatę od państwa oraz 30 proc. wpłaty od pracodawcy (i jeszcze podatek o zysków kapitałowych, gdyby udało się jakieś wypracować) – zatem do ręki dostaniemy 152 złote. W tej sytuacji wydaje się, że opłaca się przystąpić do PPK i co miesiąc wypłacać to, co się wpłaciło w miesiącu poprzednim – wychodzimy na tym 38 złotych miesięcznie do przodu” – analizuje ekonomista Tomasz Kasprowicz.

PPK Fot.: Getty Images / Redakcja Forbes

Więcej: Nasza wielka zrzutka emerytalna

Ryzyko polityczne, czyli czy politycy zabiorą nasze pieniądze z PPK?

„PPK wygląda jak wiele innych programów prywatnego inwestowania, wspieranych zachętami podatkowymi. Różnicą jest ryzyko polityczne – szczególnie w świetle nadchodzących napięć w systemie emerytalnym. Ryzyko to nie sprowadza się wyłącznie do konfiskaty, ale także do przekierowania środków na projekty motywowane politycznie, a nie ekonomicznie. Stąd dość rozpaczliwe ruchy polityków, mające przekonać nas o pełnym bezpiecze … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPS5 już u Roberta Lewandowskiego. Gwiazdor Bayernu Monachium ma PlayStation 5
Następny artykułPrzyjmowanie leków przez skórę. Biotts u progu przełomu w medycynie