A A+ A++

Z badania wynika, że 25 proc. wzrostu gospodarczego osiągniętego w Stanach Zjednoczonych w latach 1960–2010 można przypisać większej równości rasowej i płciowej w miejscu pracy.

Aby zbadać, w jaki sposób różnorodność w miejscu pracy przyczynia się do wzrostu PKB, naukowcy przyjrzeli się różnym grupom zawodów. W 1960 r. ok. 94 proc. lekarzy i prawników w USA było białymi mężczyznami. Do 2010 r. wzrost w tych grupach wyniósł ok. 60 proc. Podobnie rozkładają się liczby również w wielu innych dziedzinach – wskazuje amerykańskie wydanie „Forbes Women”.

Naukowcy uzasadniając swoją teorię twierdzą, że w 1960 r. sytuacja wyglądała tak, że w wielu branżach pracowali w większości biali mężczyźni, a inni niezwykle utalentowani ludzie zostali wykluczeni z zawodu. Natomiast w ciągu ostatnich 50 lat bardzo wiele się zmieniło w tej kwestii, co z korzyścią wpłynęło na gospodarkę.

Badania wskazują również, że prócz ogólnego wzrostu gospodarki, różnorodność w miejscu pracy miała także negatywny skutek – był to spadek zarobków białych mężczyzn o ok. 12 proc. Z kolei inne grupy odnotowały większe zyski – czarni mężczyźni o 29 proc., czarne kobiety o 51 proc., a białe kobiety o 77 proc.

„W ciągu ostatnich 50 lat ponad jedna czwarta całego wzrostu PKB w USA wynika z malejących barier na rynku pracy” – wskazują autorzy badania. I dodają: „ten wzrost w większość pochodzi od kobiet, które opuszczają sektor domowy i pracują na rynku, szczególnie w zawodach wymagających wysokich kwalifikacji”.

Z danych wynika także, że w poszczególnych zawodach widoczna była różnica w wynagrodzeniach. Np. w 1980 r., kiedy bardziej prawdopodobne było, że kobiety będą bardziej pracować w zawodzie sekretarki a nie prawniczki, to różnica zarobków na obu tych stanowiskach wynosiła 30 proc. niższe pensje dla kobiet w porównaniu z mężczyznami.

Autorzy badania podkreślają również, że w 1960 r. istniały ogromne różnice w postrzeganiu mężczyzn i kobiet oraz białych i czarnych w miejscu pracy. – Jesteśmy dziś znacznie bliżej osiągnięcia sprawiedliwej równowagi. Ważne, aby pamiętać, że te korzyści nie są dobre tylko dla tych grup, które jak widać skorzystały na różnorodności, ale dla całej gospodarki – dla nas wszystkich – wskazują naukowcy.

Jak sztuczna inteligencja może walczyć z nierównością w miejscu pracy?

W napędzaniu gospodarki przez różnorodność może pomóc technologia. Nowy projekt badaczy z Lancaster, Exeter i Alberta University ma na celu wykorzystanie sztucznej inteligencji w procesach rekrutacyjnych, aby wykrywać niezamierzone uprzedzenia.

Aby lepiej zrozumieć uprzedzenia płciowe i etniczne w procesach HR, badacze zebrali dane z platform rekrutacyjnych i chcą je wykorzystać do opracowania narzędzia opartego na sztucznej inteligencji, która pomoże złagodzić i wyeliminować te uprzedzenia.

– Musimy zmierzyć się z nierównościami na rynku pracy spowodowanymi uprzedzeniami płciowymi i etnicznymi w zatrudnianiu, ofertach pracy i socjalizacji zawodowej – twierdzą naukowcy. I dodają, że uprzedzenia „blokują równy i zrównoważony rozwój społeczno-gospodarczy we wszystkich grupach społecznych, a proces rekrutacji często może być początkiem tych problemów”.

Korzyści ze zmniejszenia uprzedzeń na rynku pracy są oczywiste.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZły sen przyniósł wiele dobrego. Gaja wojowniczka pokonała chorobę
Następny artykułKolejne poluzowania dot. restauracji nie wcześniej niż za dwa tygodnie