Wyścigi inauguracyjne sezonu 2001 były zapowiedzią tego, co dla Michaela Schumachera i Ferrari będzie erą dominacji. Po pokonaniu w 2000 roku Miki Hakkinena z McLarena, Niemiec opanował ten sport przez kolejne cztery sezony.
Schumacher zdobył pole position w Sao Paulo, do trzeciego wyścigu sezonu, po dwóch zwycięstwach w Australii i Malezji. Główny rywal Niemca – Hakkinen był trzeci, przedzielił ich brat Michaela – Ralf z zespołu BMW Williams. Czwarty czas uzyskał drugi z kierowców BMW Williams – Juana Pablo Montoya.
Montoya został ściągnięty z serii CART , gdzie jeździł dla Chip Ganassi Racing. Zdobył tytuł w 1999 roku i wygrał Indy 500 w sezonie 2000.
Przejście z IndyCar do F1 jest praktycznie niespotykane w dzisiejszych czasach, ale już wtedy szef zespołu z Grove – Frank Williams miał dobre doświadczenia z rekrutami z wyścigów w Ameryce Północnej. W 1996 roku sprowadził Jacques’a Villeneuve’a po podobnej karierze w Stanach Zjednoczonych. Kanadyjczyk zdobył potem mistrzostwo świata F1 w 1997 roku.
25-letni wówczas Montoya okazała się obiecującym zawodnikiem pomimo nieukończonych dwóch pierwszych grand prix w 2001 roku, ale świat musiał poczekać do trzeciej rundy w Brazylii, aby zobaczyć talent Kolumbijczyka.
Montoya awansował z czwartej na drugą pozycję po starcie, mijając Ralfa i Hakkinena, który w ogóle nie ruszył. Po interwencji samochodu bezpieczeństwa ze względu potrzebę zabrania McLarena z toru, Montoya znalazł się bezpośrednio za Schumacherem.
Po zjeździe safety cara, Montoya wykazał się niesamowitą kontrolą nad samochodem – mocno opóźnił hamowanie na wewnętrznej pierwszego zakrętu, uniknął zblokowania kół i minął trzykrotnego wtedy mistrza świata. Publiczność była oszołomiona. Pojawił się nowy mocny zawodnik.
Nie tylko samo wyprzedzenie spowodowało szok w Formule 1, ale przede wszystkim sposób, w jaki do niego doszło. Montoya nie okazywał strachu ani respektu wobec panującego mistrza świata i wymusił na Schumacherze wyjazd na trawę na wyjściu z zakrętu numer jeden.
W sezonie, w którym wielu obawiało się, że czerwona ekipa Schumachera będzie niepowstrzymana, debiutant zapewnił promyk nadziei.
Na półmetku wyścigu Montoya prowadził i miał 30 sekund przewagi nad Schumacherem, aż natknął na Josa Verstappena, którego musiał zdublować. Holender przepuścił lidera, ale potem wjechał w tył Williamsa na dohamowaniu do czwartego zakrętu.
– Zahamował bardzo wcześnie i nie miałem jak tego uniknąć – powiedział wtedy Verstappen, przed otrzymaniem kary za ten incydent. – Naprawdę mi go żal, bo słyszałem, że prowadził.
Podczas gdy przez ten incydent Montoya został ograbiony z szans na zwycięstwo, nagła ulewa oznaczała, że na Interlagos jeszcze nie było końca akcji. Po serii wizyt w boksach, Schumacher jadąc na oponach przejściowych popełnił błąd stając na chwilę w poprzek toru, co pozwoliło Coulthardowi zredukować stratę.
Z 22 okrążeniami do końca, Coulthard przejął prowadzenie w pierwszym zakręcie, wyprzedzając Schumachera.
Po kolejnej przygodzie Schumachera, Coulthard odniósł zwycięstwo, o szesnaście sekund pokonując kierowcę Ferrari. Nick Heidfeld z Saubera stanął na trzecim stopniu podium w jednym z najbardziej pamiętnych wyścigów na suchej i mokrej nawierzchni.
Jednak to śmiałe wyzwanie jakie Montoya postawił Schumacherowi było właśnie tym, o czym mówiono na padoku. Mieszanka problemów z niezawodnością i błędów kierowcy powstrzymywała Kolumbijczyka przed pierwszym zwycięstwem aż do piętnastej rundy we Włoszech. Fakt, że Montoya przed tifosi wygrał wyścig, podkreślił jego status, jako nowego rywala Schumachera.
Współpracując z Williamsem i McLarenem, Montoya nigdy nie dotarł na szczyt, ale jego surowa prędkość i temperament sprawiły, że dla korporacyjnego środowiska Formuły 1 był to bardzo potrzebny szok. Grand Prix Brazylii rozegrane 1 kwietnia 2001 roku było wyścigiem, który zapoczątkował to wszystko.
Najlepsze zdjęcia z GP Brazylii 2001:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS