Aktywność fizyczna – nie wystarczy chcieć
Z radością obserwuję, że po latach pościgu za karierą, statusem, pieniędzmi, po latach trwania w nierzadko szkodliwych przyzwyczajeniach, a także bagatelizowania roli zdrowia oraz ruchu, coraz częściej zauważyć można ludzi chcących o siebie zadbać, nieśmiało decydujących się wykonać krok w kierunku lepszego samopoczucia i poprawy stanu zdrowia. I to jest super!
Jednakże ścieżka ta nie jest taka prosta jak początkowo mogło by się wydawać. Kryje w sobie wiele zakrętów oraz pułapek, w które łatwo dać się złapać, jeśli nie posiadamy wystarczającej wiedzy, która pozwala odróżnić mity powielane na amatorskich forach internetowych, bądź przez niekiedy niedokształconych trenerów, od potwierdzonych badaniami faktów. W internecie roi się od krótkich poradników w stylu “10 najlepszych ćwiczeń na początek”, ale czy rzeczywiście powinniśmy się nimi sugerować? Niestety, odpowiedź brzmi nie. Jest to nieco bardziej złożone zagadnienie.
Brak aktywności fizycznej a dyskopatia
Postarajmy się spojrzeć na organizm człowieka jak na pewnego rodzaju mechanizm, maszynę, jak choćby na samochód. Jeśli zostawimy go na rok, dwa czy nawet dłużej w garażu i przestaniemy go używać, nie liczmy na to, że kiedy w końcu postanowimy do niego wsiąść, będzie on funkcjonował tak samo jak wcześniej. Oczywiście jest to jedynie metafora, jednak bardzo podobnie ma się sprawa z naszym ciałem.
Długotrwałe unikanie aktywności fizycznej będzie:
• wpływało na osłabienie mięśni
• zwiększało oddziaływanie sił kompresujących i ścinających na stawy (skutek osłabienia mięśni)
• zesztywniało więzadła
• przeciążało ścięgna
• powodowało wiele innych dolegliwości
Z czym może się to wiązać? Z tak obecnie powszechnym bólem kolan, dyskopatią czy rozwijaniem się artroz stawowych (zmian zwyrodnieniowych). Brzmi znajomo? W swojej pracy spotkałem już mnóstwo osób w przedziale wiekowym 25–40 lat, borykających się z takimi problemami (np. dyskopatia), więc jak widać nie dotyczy to tylko osób starszych. Skąd się to w takim razie bierze? Otóż jest to nieunikniony skutek braku aktywności fizycznej, o którym wspomniałem wcześniej, jak również próby wyruszenia w daleką podróż zaniedbanym samochodem, nieużywanym przez nas przez dłuższy czas.
Ból kolana? Organizm woła o pomoc
Często nie zdajemy sobie niestety sprawy, że nasze ciało jest w znacznie gorszym stanie niż z pozoru może się to wydawać. Ból alarmujący nas o tym, że nie jest z nami najlepiej, jest już rozpaczliwym wołaniem o pomoc naszego organizmu, w momencie kiedy przekroczymy już jego granicę tolerancji i coś zaczyna się sypać. Nie zauważamy natomiast wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych, dopiero ból powoduje refleksję i popycha do podjęcia decyzji o próbie naprawy szkody.
Nasz wniosek jest bardzo słuszny, problem polega jednak na tym, iż w czasach, w których każdy gdzieś się spieszy i goni za efektami, również w aspekcie rozpoczęcia aktywności fizycznej nie jest inaczej. Większość z nas szuka szybkich efektów, stymulacji, która pozwoli nam utrzymać stan zaangażowania. Szukamy drogi na skróty, aby odzyskać stracony czas. Nasze ciało, po latach zaniedbań, jest w opłakanym stanie, a zaczynamy od biegania, fitnessu, skakania na boxy, stepy, crossfitu i innych aktywności o dużej intensywności. Oczywiście w żadnym razie nie dyskredytuję treningów o wysokiej intensywności. Omawiany problem nie dotyczy jedynie osób otyłych czy z nadwagą. Dotyczy każdego z nas.
Odpowiedzialna aktywność fizyczna
Podchodźmy do tematu z głową. Trening to nie tylko sześciopak, rozbudowana klatka, krągłe pośladki czy bicepsy rodem z okładek magazynów czy filmów o superbohaterach. Robimy to dla siebie — aby czuć się lepiej, być zdrowszym i sprawniejszym. Zacznijmy od marszów zamiast biegania. Dajmy osłabionemu i nieco uśpionemu ciału szansę na rozruch. Zanim od razu dynamicznie wskakiwać na boxy, popracujmy nad mobilnością stawów biodrowych, wzmocnieniem osłabionych grup mięśniowych, tj. pośladków, brzucha, mięśni obszernych uda, tym samym zapewniając sobie bezpieczeństwo. Zamiast zaczynać od burpeesów i ciężkich zarzutów ze sztangą, popracujmy nad otwarciem klatki piersiowej, wzmocnieniem jej mięśni, a także mięśni grzbietu i bicepsów. Nim zaczniemy wykonywać ciężkie martwe ciągi, popracujmy trochę nad elastycznością więzadeł przykręgosłupowych poprzez skłony czy kocie grzbiety.
Pamiętajmy — szybko nie znaczy zdrowo! Dbajmy o całe nasze ciało, bo mamy w życiu tylko to jedno.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS