A A+ A++

Snus, czyli saszetki wypełnione tytoniem, są bardzo popularne w Szwecji. Używkę wkłada się między dziąsła a wargę, by odczuć jej działanie. Poza Szwecją wyrób jest niedozwolony, dlatego w Europie wprowadzono do sprzedaży inny nośnik nikotyny. Zawiera mikrokrystaliczną celulozę nasączoną nikotyną. Dentyści ostrzegają, że szkodzi zębom.

Eksperci od uzależnień za jedną z najbardziej uzależniających i szkodliwych substancji uznali nikotynę; oprócz niej na liście znalazły się m.in. kokaina i barbiturany. Nikotyna jest głównym związkiem chemicznym tytoniu, choć można ją do organizmu dostarczać na inne sposoby: donosowo pod postacią tabaki, pary (e-papierosy) inhalowanej do oskrzeli i płuc, w Nikotynowej Terapii Zastępczej także w formie tabletek do ssania, gum do żucia, plastrów i sprayów.

Nikotyna o smaku gumy do żucia

Saszetek z tytoniem można używać w Szwecji, ale poza nią już nie, dlatego wprowadzono do sprzedaży inny nośnik nikotyny, czyli woreczki nikotynowe. To niewielki, prostokątny, kremowo-biały, porowaty woreczek. Tworzy ją wykonana z włókna roślinnego „poszewka”, wypełnia natomiast celuloza mikrokrystaliczna lub włókno roślinne (sosnowe, eukaliptusowe). Smak wzbogacają dodatki spożywcze skomponowane na wzór najbardziej popularnych gum do żucia (miętowy, owocowy, „guma balonowa”), napojów gazowanych (cola) albo inne, całkowicie abstrakcyjne, zależne od inwencji producenta.

Zauważamy rosnącą popularność używek nikotynowych u młodzieży. Głównie są to e-papierosy, ale ostatnio coraz częściej spotykamy się z torebkami nikotynowymi. Z drugiej strony, popularność papierosów tradycyjnych niestety nie słabnie. Wszystkie je łączy obecność wysoko uzależniającej nikotyny, przy całkowicie różnym mechanizmie przyjmowania – zauważa lek. dent. Maciej Chałubiński z Medicover Stomatologia.i

Specjalista wymienia:

– Z papierosów wdychamy dym powstały ze spalania tytoniu wraz z setkami dodatkowych trujących związków, jak benzopiren, fenol, cyjanowodór, arsen, akroleina, tlenek azotu, tlenek węgla. E-papierosy mają skład dużo prostszy, bo zazwyczaj jest to glikol propylenowy z gliceryną, etanolem, wodą oraz nikotyną i dodatkami smakowymi, które wdychane są w postaci pary. Odmiennie stosuje się woreczki nikotynowe. Umieszcza się jeden pod wargą, by dotykał śluzówki, do której uwalnia nikotynę, a ona z kolei trafia do krwiobiegu, przynosząc krótkotrwałą poprawę nastroju – mówi ekspert.

Zawartość substancji aktywnej na saszetkę to od 1,5–5 miligramów w wersji light do nawet 20, 30 i 40 miligramów. Dla porównania: jeden papieros dostarcza około 12–15 mg nikotyny.

Saszetka nikotynowa też szkodzi

Najbardziej toksyczne są tradycyjne papierosy, których dym nie tylko jest szkodliwy, ale również rakotwórczy. Wdychane szkodliwe związki dostają się do krwiobiegu, a wraz ze śliną również do układu pokarmowego. To powoduje wzrost ryzyka nowotworów u palaczy, w tym raka jamy ustnej, dróg oddechowych, trzustki, nerek, pęcherza, żołądka oraz jelita grubego. U użytkowników e-papierosów zauważono utrudnione gojenie tkanek, a także zwiększone ryzyko próchnicy i paradontozy, co jest wynikiem zaburzonego wydzielania śliny. Saszetki z nikotyną również są szkodliwe.

– Z uwagi na ograniczony skład woreczków substancja, na którą zwracamy uwagę, to oczywiście nikotyna. Nie ma ona działania rakotwórczego, ale też jest stosowana w Nikotynowej Terapii Zastępczej, jej działanie więc jest zbadane. Nie oznacza to, że nie jest bez wpływu na jamę ustną. Przy woreczkach nikotynowych może pojawić się miejscowe podrażnienie w postaci zaczerwienienia, uczucia pieczenia, kłucia, swędzenia. Mogą one obejmować całą jamę ustną wraz z językiem i gardłem, powodując kaszel. Ponadto może dojść do zmiany odczuwania smaków. To te lżejsze objawy. Z tych mogących niepokoić należy wymienić pojawiające się afty i owrzodzenie jamy ustnej, zaburzenie wydzielania śliny: zbyt mało lub zbyt dużo, a także miejscowe uszkodzenie śluzówek jamy ustnej – opisuje dentysta.

Tytoniowe używki zmieniają mikrobiom w jamie ustnej

Na razie nie ma dostępnych wyników badań długoterminowych, które opisywałyby wpływ woreczków nikotynowych na zdrowie jamy ustnej, ale należy się spodziewać dalszych niekorzystnych informacji.

– Mówi się o recesji dziąseł, zwiększonym ryzyku próchnicy, a nawet rozważa się korelację pomiędzy sprzyjaniem angiogenezie, czyli powstawaniu nowych naczyń krwionośnych, a wpływem na rozwój nowotworów. Duże dawki mogą być także cytotoksyczne. Poza tym można przewidywać, że wieloletnie stosowanie woreczków z nikotyną w dużych dawkach osłabi zdolności obronne i regeneracyjne tkanek, a więc nałogowcom grożą stany zapalne dziąseł czy zaburzenie równowagi flory bakteryjnej jamy ustnej, które objawi się, na przykład, nieustępującymi aftami – ostrzega Maciej Chałubiński.

Woreczki nikotynowe wymykają się spod kontroli

Jak podkreśla lekarz, mimo że woreczki tytoniowe są stosowanie w Nikotynowej Terapii Zastępczej, to tak, jak wszystkie preparaty z nikotyną, stosuje się je przez określony czas w coraz mniejszych dawkach.

– Z początku więc skutki uboczne mogą być większe, by z czasem ustępować. W przypadku saszetek nikotynowych sięga się po nie coraz częściej i to po coraz większe dawki nikotyny, która pobudzi uwalnianie dopaminy – mówi lekarz.

Wstęp do nałogu

Lekarze zwracają uwagę na jeszcze jeden problem: woreczki nikotynowe mogą być łatwiejszą inicjacją nałogu nikotynowego u młodych ludzi. Są dyskretne, łatwo je schować, świadomość ich działania jest wciąż mała, ale też po prostu nie pozostawiają dymu czy obłoku wonnej pary, które mogliby wyczuć rodzice.

– Bez wątpienia papierosy wśród używek są jednym z największych zagrożeń dla zdrowia organizmu i jamy ustnej. Liczono na to, że inne zamienniki nikotynowe sprawią, iż ich popularność będzie malała, tymczasem obserwujemy, że w ostatnich latach utrzymuje się nadal na tym samym poziomie, a co więcej: doszły nowe nałogi, jak vapowanie (e-papierosy) i saszetki nikotynowe, które kuszą młodych ludzi rozmaitymi smakami i zapachami. Im wcześniej taka inicjacja będzie miała miejsce, tym bardziej prawdopodobne, że dłużej używka będzie stosowana, a więc tym większe ryzyko negatywnego wpływu na zęby, dziąsła i ogólnie: jamę ustną. Efekty tego zobaczymy za kilka lat, w gabinetach – mówi Maciej Chałubiński.

na podst. mat. pras. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPech serbskiego rozgrywającego tuż przed igrzyskami
Następny artykułLepsze Zabrze podzielone? Komentarz Kamila Żbikowskiego i odpowiedź radnych