A A+ A++

Organizowany z wielkim rozmachem weekend wyścigowy w Miami w końcu się rozpoczął. Kierowcy mają już za sobą pierwsze 60 minut treningu.

Obiekt zdaniem organizatorów został zaprojektowany z myślą o stworzeniu kierowcom jak najlepszych warunków do ścigania i efektownego widowiska w niedzielę. Po pierwszym treningu mogą pojawić się pewne znaki zapytania w tym względzie. Mimo iż tor nie jest typowo uliczny, ruch na nim zwłaszcza w krętej i wąskiej sekcji przypominającej zamkową cześć toru w Baku może sprawić niemałe problemy podczas czasówki.

Jak to często bywa z nowymi torami duża uwaga kierowców skupiała się na przyczepności. Mimo iż nawierzchnia została dokładnie wymyta wodą pod dużym ciśnieniem, kierowcy na początku mieli sporo problemów z myszkującymi po całym torze bolidami.

Przez pierwsze pół godziny udawało im się uniknąć bliższych spotkań z bandami. Niebezpieczne pocałunki w krętej części toru rozciągającej się od 11 do 16 zakrętu zaliczyli Max Verstappen oraz Yuki Tsunoda.

Oprócz nich większość stawki miała mniejsze lub większe wyjazdy w pierwszym zakręcie, a po 35 minutach zmagań z Miami International Autodrome na bandzie wylądował Valtteri Bottas. Fin stracił panowanie nad autem w podstępnym, zacieśniającym się zakręcie numer 8.

Po tym incydencie FIA zdecydowała się przerwać sesję czerwoną flagą. Kierowcy musieli zjechać do swoich garaży, aby umożliwić porządkowym usunięcie uszkodzonej Alfy Romeo, ale czas odliczający czas od końca sesji, zgodnie z przepisami, podczas sesji treningowej nie zatrzymał się.

Kierowcy stracili więc część bardzo cennego czasu na naukę nowego toru. Mimo iż wszyscy szykując się do pierwszego w tym roku weekendu wyścigowego w Ameryce korzystali z symulatorów, nic nie zastąpi im realnej jazdy po torze i doznań bezpośrednio z nowych bolidów. O tym jak ważne są te przejazdy świadczyć mogą nerwowe komunikaty radiowe kierowców.

Max Verstpapen poproszony przez inżyniera o zjazd do alei serwisowej odpierał zirytowany: “To jak mam nauczyć się tego toru?”. Yuki Tsunoda po otrzymaniu zapytania od swojego inżyniera o ewentualną pomoc w uporaniu się z balansem auta odkrzykiwał mu, że “nie wie jak mają mu pomóc i żeby lepiej pozwoli mu po prostu jeździć.”

Kierowcy Ferrari, którzy mimo posiadania świetnej konstrukcji F1-75 zaliczyli bardzo kiepski domowy wyścig na Imoli dwa tygodnie temu, w Miami będą chcieli powetować sobie tę klapę. Od początku pierwszego treningu plasowali się w ścisłej czołówce, mimo że w pierwszej części sesji jeździli tylko na oponach średnich, podczas gdy ich rywale z Red Bulla i Mercedesa od początku korzystali z opon oznaczonych czerwonym paskiem.

Najwięcej poprawek do swojego bolidu dostarczył do USA mający potężne problemy od początku sezonu Mercedes. Mniejsze usprawnienia otrzymali kierowcy Ferrari, a praktycznie żadnych nowych części nie dostarczył zespół Red Bulla.

Jeżeli wyniki pierwszego treningu uznać za miarodajne to ekipa Mercedesa, która zapowiadała serię eksperymentów, na torze w Miami wydaje się robić postępy. George Russell zakończył bowiem pierwszy trening na drugim miejscu, ze stratą mniejszą niż 0,01 sekundy do Charlesa Leclerca, który w końcówce założył miękkie opony i zbliżył się z czasem do granicy 1:31.

Kierowcy Red Bulla zajęli kolejne pozycje, tracąc do niego odpowiednio 0,179 (Verstappen) i 0,203 (Perez) sekundy.

Piąty czas zaliczył powracający do formy, najprawdopodobniej uskrzydlony spotkaniem z Michaelem Jordanem Pierre Gasly.

Carlos Sainz w pierwszym treningu był szósty, ale jako jedyny za wyjątkiem Valtteriego Bottasa kończył sesję z czasem ustanowionym na średniej a nie miękkiej mieszance opon.

Czołową dziesiątkę uzupełnili Albon, Hamilton, Magnussen oraz Ricciardo.

Wspominając Hamiltona należy zaznaczyć, że jego ekipa tuż przed treningiem ostatecznie złożyła FIA deklarację zgodności, z której wynikać musiało usunięcie wszelkiej biżuterii 7-krotnego mistrza świata. Czy tak faktycznie się stało, czy może Brytyjczyk podpisał jakieś osobne porozumienie w tej sprawie, na chwilę obecną nie wiadomo.

Oprócz wspomnianego Bottasa stawkę rano w Miami zamykali Tsunoda, Schumacher oraz Latifi. Ten ostatni stracił do lidera przeszło 4,5 sekundy, podczas gdy jego zespołowy partner, Alex Albon kończył trening ze świetnym, siódmym czasem i startą do Leclerca wynoszącą niespełna 0,8 sekundy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja Otwock: Zatrzymali sprawcę kradzieży dalmierzy
Następny artykułEliminacje do SEC w Debreczynie