A A+ A++

Jak stęsknieni emocji byli kibice szczypiorniaka w Kielcach, niech świadczy fakt, że wielu z nich przed Halą Legionów przy ul. Drogosza w Kielcach zjawiło się już ponad godzinę przed meczem. – Nieważne, czy w maseczkach czy bez. Czy z zachowaniem odległości. Ważne, że w końcu możemy się tu spotkać – mówił mi przed spotkaniem jeden z kibiców.

Samo spotkanie nie rozpoczęło się w porywającym tempie. Obie drużyny miały problem ze zdobywaniem goli. Nie pomagały nawet rzuty karne. W pierwszych siedmiu minutach oba zespoły nie wykorzystały trzech takich szans (dwa kielczanie i jeden goście). Był to zresztą jeden z minusów gospodarzy, którzy w całym spotkaniu nie wykorzystali aż pięciu karnych.

Ktoś, kto niezbyt dokładnie śledził zmiany w kieleckim zespole, musiał być w niedzielę nieźle zaskoczony. Mnóstwo nowych twarzy, w tym przede wszystkich młodych graczy. I już to spotkanie pokazało, że żadnej taryfy ulgowej od trenera Talanta Dujszebajewa mieć nie będą. Mają się ogrywać, nabierać doświadczenia w każdym możliwym momencie.

W ekipie gości prym wiódł Mateusz Jachlewski. Przez ostatnie czternaście lat lat był graczem kieleckiego zespołu, teraz wrócił na swe rodzinne Wybrzeże. Został owacyjnie przyjęty przez kibiców, a po meczu zorganizowano mu uroczyste pożegnanie.

Gdańszczanie nie zamierzali odpuszczać mistrzom Polski. Walczyli, często nawet zbyt ostro. Już w 14, minucie czerwoną kartkę ujrzał Franco Gavidia, a w 44. Patryk Pieczonka.

Kielczanie cały czas prowadzili, a w drugiej części pierwszej połowy świetną zmianę dał islandzki prawoskrzydłowy Sigvaldi Gudjonsson, co chwila zdobywając kolejne bramki.

W miarę wyrównana walka, choć cały czas przy prowadzeniu gospodarzy, trwała jeszcze tylko dziesięć minut po przerwie. W 40. min, po trzech golach z rzędu kielczan (Szymon Sićko, Nicolas Tournat, Arkadiusz Moryto) kielczanie po raz pierwszy wygrywali pięcioma trafieniami (23:18). Trener gości, były świetny gracz Wisły Płock Krzysztof Kisiel, poprosił o czas, ale na niewiele to się zdało. Zespół Łomża Vive powiększał bowiem przewagę, a przede wszystkim grał coraz bardziej efektownie. W 47. min przepiękną bombą popisał się wracający z wypożyczenia do Górnika Zabrze rozgrywający Szymon Sićko. Został on zresztą wybrany najlepszym zawodnikiem tego spotkania.

W piątek 11 września o godz. 19 kielczanie zagrają w Hali Legionów z Sandra Spa Pogonią Szczecin, która na inaugurację PGNiG Superligi niespodziewanie pokonała u siebie Orlen Wisłę Płock 26:24.

Po spotkaniu, oprócz pożegnania Mateusz Jachlewskiego, wręczono także złote medale kieleckiej drużynie za zdobycie mistrzostwa Polski w sezonie 2019/20. Przypomnijmy, że ze względu na pandemię koronawirusa został on przerwany i uznano wyniki nierozegranej do końca rundy zasadniczej.

Łomża Vive Kielce – Torus Wybrzeże Gdańsk 34:25 (16:14)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW tych wioskach nudy nie ma
Następny artykułKolejny billboard Milczącej Większości. Sprzeciwiają się ideologii LGBT