A A+ A++

  • Zadowolenia nie kryła po wyjściu z sądu sierż. szt. Paulina Sobień. — My wnioskowaliśmy od początku o to, by kwestię tego, czy jestem winna, analizowała inna prokuratura niż ta w Nowym Sączu — mówi
  • — Dla nas to, że prokuratura oskarżyła mnie i kolegę i wysłała do sądu akt oskarżenia, było zemstą — stwierdza Sobień
  • — Nie złamaliśmy podczas tamtej interwencji żadnej procedury. Świadczy o tym choćby fakt, że wewnętrzne śledztwo policji nie wykazało żadnych naszych uchybień — podkreśla
  • Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Rozprawa apelacyjna w sprawie sierż. szt. Pauliny Sobień i jej służbowego partnera rozpoczęła się w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu w piątek o godz. 9.30 rano. Już po kilku minutach jej trwania nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Sędzia Arkadiusz Penar zakomunikował zebranym na sali rozpraw, że z samego rana wpłynął do niego list z Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNasze Miasto: 99-letnia mieszkanka Częstochowy uwierzyła, że rozmawia z policjantem. Straciła 250 tysięcy złotych
Następny artykułPowiat Szczycieński realizuje projekt „Przyszłość pieczy zastępczej naszą motywacją na lepsze jutro rodziny i dziecka”