- Zadowolenia nie kryła po wyjściu z sądu sierż. szt. Paulina Sobień. — My wnioskowaliśmy od początku o to, by kwestię tego, czy jestem winna, analizowała inna prokuratura niż ta w Nowym Sączu — mówi
- — Dla nas to, że prokuratura oskarżyła mnie i kolegę i wysłała do sądu akt oskarżenia, było zemstą — stwierdza Sobień
- — Nie złamaliśmy podczas tamtej interwencji żadnej procedury. Świadczy o tym choćby fakt, że wewnętrzne śledztwo policji nie wykazało żadnych naszych uchybień — podkreśla
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Rozprawa apelacyjna w sprawie sierż. szt. Pauliny Sobień i jej służbowego partnera rozpoczęła się w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu w piątek o godz. 9.30 rano. Już po kilku minutach jej trwania nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Sędzia Arkadiusz Penar zakomunikował zebranym na sali rozpraw, że z samego rana wpłynął do niego list z Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS