A A+ A++

Zrobiono to bez stylu i klasy. Byle jak, pośpiesznie, bez podziękowań i należnego szacunku. A przecież było za co Janowi Urbanowi dziękować. Po pierwsze grał w Górniku cztery sezony (w latach 1985-89), zdobył z nim trzy mistrzostwa Polski, pomógł w awansie do rozgrywek o Puchar UEFA, no i na transferze Urbana do Osassuny Pampeluna klub nieźle zarobił.

Nawet gdy Urban kończył swoją piłkarską karierę, to też zrobił to w Górniku, do którego wrócił na pół sezonu w 1998 roku. Kibice zawsze go doceniali, stał się dla nich jedną z ikon klubu. Portret Urbana wisi na stadionie w Zabrzu pośród galerii sław Górnika, takich jak m.in. Włodzimierz Lubański, Jerzy Gorgoń, Stanisław Oślizło, Ernest Pohl, Zygfryd Szołtysik, czy Hubert Kostka. A jednak komuś nie zadrżała ręka, żeby legendę klubu zwolnić z dnia na dzień. I w sumie bez powodu, bo sportowo się w minionym sezonie obronił.

Nikt się nie chce przyznać do żenującej decyzji

A o tym, że całą akcję zrobiono na łapu-capu i byle jak, świadczy też fakt, że Urbana zwolniono od środy 15 czerwca, ale że 14 po południu był jeszcze zaplanowany trening pierwszej drużyny, to Urban – zwolniony już wcześniej przez działaczy – musiał jeszcze poprowadzić te zajęcia. Niezły bałagan. Na treningu pożegnali się z Urbanem jedynie zawodnicy. Prezes klubu ani nikt z zarządu nie pofatygował się.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRarytasy na Zamku Czocha. Trwa Festiwal Kuchni Historycznej i Regionalnej
Następny artykułAnna Mucha została zastępczą mamą. Pokazała, jak wygląda jej podopieczny