[bsa_pro_ad_space id=5]
Na znaczenie dla sprawy polskiej, nie tylko w Niemczech, tej organizacji o ponad 100 letniej już historii, uczulili mnie jeszcze w latach 80 tych, o dwa pokolenia starsi koledzy z Polskiego Ruchu Wolnościowego ‘Niepodległość i Demokracja’ z siedzibą w Londynie. https://ipn.gov.pl/pl/publikacje/ksiazki/13274,Partia-w-warunkach-emigracji-Dylematy-Polskiego-Ruchu-Wolnosciowego-Niepodleglos.html
Mieszkając od 1978 r. w Niemczech skupiałem się na wspieraniu wydawnictw niezależnych tzw. ‘drugiego obiegu’, bo w moim przekonaniu było to również istotne dla walki o suwerenność naszego kraju. Naturalnymi sprzymierzeńcami były ‘organizacje niepodległościowe’ na terenie RFN, które do roku 1989 nie miały oficjalnych relacji z ‘przedstawicielami powojennej państwowości w kraju’ i tzw. ‘stowarzyszeniami proreżimowymi’.
[bsa_pro_ad_space id=8]
Do nich zaliczał się również Związek Polaków w Niemczech (ZPwN) ze swoją bogatą historią. Organizacje te skupione były na działalności wewnątrz własnego środowiska i często przez władze PRL neutralizowane politycznie przywilejami o różnym charakterze. Inicjatorem u zarania tej współpracy za pośrednictwem Towarzystwa ‘Polonia’ (Towarzystwo Łączności z Polonią Zagraniczną „Polonia” a pierwotnie do 1959 r. oficjalna nazwa brzmiała: Towarzystwo Łączności z Wychodźstwem „Polonia”) był wg. protokołu z zebrania Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego z 17 maja 1955 r. sam Urząd Bezpieczeństwa PRL. Po przemianowaniu w 1990 r. Towarzystwa na ‘Wspólnotę Polską’ i usilnych namowach dyplomacji post-peerelowskiej, próbowano jednoczyć i nie tylko w Niemczech to, co w swojej istocie zjednoczyć się nie mogło. Jednoczenie takie oznaczało bowiem uznanie historii po 1945 r. za niebyłą i uwiarygodnienie różnych form kolaboracji z reżymem totalitarnym. Zresztą, mimo upływu lat nadal aktualne jest powiedzenie, że „systemy mogą się zmieniać, ale ludzie rzadko”.
Jako ostatni przewodniczący sekretariatu organizacji polskich i polonijnych istniejących w Niemczech do lutego 1992 r., doświadczyłem bezprzykładnej ingerencji ówczesnego amb. Janusza Reitera w prace sekretariatu. Skutkowało to powołaniem Kongresu Polonii Niemieckiej z części istniejących wtedy organizacji i tym samym zniweczeniem prób dialogu z całym środowiskiem, zarówno niepodległościowym, jak i tym idącym na kooperację z PRL. W następstwie tych działań powołano Polskie Forum w Niemczech z pozostałych organizacji, a największy wtedy jeszcze Związek Polaków w Niemczech spod znaku ‘Rodła’ zostawiono na boku. Przy wydatnej pomocy niemieckiego MSW powołano Polską Radę w Niemczech jako dachową organizację dachów, ale zarówno Kongres Polonii Niemieckiej, jak i oba ZPwN , ten spod znaku ‘Rodła’ jak i ‘Zgody’, odmówiły podporządkowania się temu „dachowi dachów”. Kolejna inicjatywa o tym charakterze doprowadziła do powołania Konwentu, który skupił … na dwa miesiące wszystkie „dachowe inicjatywy”, ale nie zażegnał sporów na dłuższą metę. Potem były kolejne próby, jednak na przestrzeni tego czasu brakło woli wsparcia dla najstarszej inicjatywy polskiej zjednoczenia z roku 1922 pod skrzydłami ZPwN i w ten sposób zaprzepaszczano szanse porozumienia. Możliwe, że tym samym zaprzepaszczano szansę perspektywicznego rozwoju naszego zorganizowanego istnienia w Niemczech, a także kontynuacji istnienia Związku Polaków w Niemczech pod znakiem „Rodła”.
Niesprawiedliwym byłoby jednak postrzeganie tych destrukcyjnych procesów bez wskazania na negatywną rolę samego ZPwN, a zwłaszcza gremiów zarządzających organizacją od 1989 r. po dziś dzień.
Od ponad 20 lat, tj. od konferencji zorganizowanej przez ks. prof. Witolda Broniewskiego w Stuttgarcie, mam okazję znać aktywnego działacza na rzecz istnienia i rozwoju ZPwN, pragnącego z oddaniem ratować pozostałości etosu tej dziś ponad 100 letniej organizacji. Wraz z grupą innych osób, usiłowaliśmy wspierać jego wieloletnie próby do chwili usunięcia nas z ZPwN decyzją ‘niby-zarządu’ z 1 września 2017 r.
W różny sposób do tego czasu, staraliśmy się dać do myślenia i zwrócić uwagę na konsekwencje takich działań. Jednak po latach trudno nie dojść do wniosku, że to co się dzieje nie wynika z niewiedzy czy głupoty, lecz jest świadomym działaniem na szkodę samej organizacji.
Inżynier Sławomir Hałaczkiewicz, bo jego mam tu na myśli, w wywiadzie z maja 2017 r. udzielonym Dziennikowi Berlińskiemu przedstawił istotę sporu, z czym można się zapoznać pod linkiem https://dziennikberlinski.pl/index.php/Aktualnosci-2/polska-mniejszosc-narodowaw-rfn-jest-faktem.html .
Dla wielu z nas do dziś niezrozumiałym jest fakt, że krajowe władze wspierały takie poczynania, a nawet sprawiały wrażenie, jakby to działo się w interesie Polaków w Niemczech.
Dziś jesteśmy świadkami tego, że zawłaszczona przez ‘niby-zarząd’ organizacja rości sobie wszelkie prawa do dysponowania ‘znakiem towarowym’, jakim w ich mniemaniu jest znak ‘Rodła’. Powołując się na kruczki prawne, rujnuje się dobrą reputację i dwudziestoletni dorobek człowieka, który jak mało kto w kraju dba o kultywowanie tradycji i pamięci o ZPwN spod znaku ‘Rodła’. Z zapisu medialnego występu p. Tadeusza Szczyrbaka, bo jego ta kampania dotyczy, https://www.youtube.com/watch?v=mpYliCCENos dowiedzieć się można więcej o tych zabiegach. Podobnych zresztą sami doświadczyliśmy kilka lat wcześniej, próbując rozwinąć działalność Związku Polaków w Niemczech.
Jak wygląda dziś funkcjonowanie tej zasłużonej dla środowiska polskiego w Niemczech organizacji, sprowadzonej do bytu fikcyjnego przez byłego sekretarza PZPR z Legnicy J. Malinowskiego, jego zastępczynię A. Wawrzyszko z Berlina i sekretarza M. Budniewskiego, czyli przez tzw. Zarząd, można dowiedzieć się z dokumentacji w Sądzie Rejestrowym w Bochum.
https://dziennikberlinski.pl/index.php/wiadomosci-6/wklad-komunistow-do-zwiazku-polakow-w-niemczech-rodlo.html
Wynika z niej, że ostatnie walne zebranie organizacji odbyło się 30 września 2017 r. mimo, że statut ZPwN, nawet po ostatnich zmianach na tym walnym zebraniu, nadal przewiduje 3 letnią kadencję sprawozdawczo-wyborczą zarządu.
Z protokołu, tylko w j. niemieckim, wynika, że pozostało już tylko 7 oddziałów ZPwN w całych Niemczech (3 lata wcześniej było 10) i dwa podmioty stowarzyszone, tj. Polska Macierz Szkolna i Zjednoczenie Inżynierów i Techników w Niemczech. W sumie powinno uczestniczyć 25 delegatów, czyli po 3 delegatów z każdego oddziału i po 2 z podmiotów stowarzyszonych zgodnie z ustalonymi zasadami wyborczymi z 20 września 2014 r. Jak w rzeczywistości było z frekwencją nie wiemy, gdyż mimo adnotacji o liście obecności, nie dołączono jej do dokumentów sądowych.
W protokole jest mowa o 20 uczestnikach tego ‘walnego zebrania’ władnych wprowadzenia zmian statutowych.
Warte odnotowania jest zaprotokołowanie upomnienia komisji rewizyjnej o braku rozliczeń finansowych zarządu za okres 2009 – 13, kiedy to obecny przewodniczący ZPwN, J. Malinowski sprawował wówczas funkcję sekretarza. Do dziś zarząd nie uzyskał absolutorium za wspomniany okres. Mimo to, jeden z członków tegoż zarządu może nadal bez przeszkód działać … na szkodę Związku.
Należy nadmienić, że na tym tle doszło do konfliktu między ówczesnym zarządem, a komisją rewizyjną z powodu nie udostępnienia rachunkowości organizacji przez zarząd członkom KR, wskutek czego członkowie komisji rewizyjnej zostali pozbawieni decyzją „niby-zarządu” mandatu oraz członkostwa w Związku. Podobnie uczyniono wobec wszystkich, którzy poparli stanowisko komisji rewizyjnej.
Na Walne Zebranie w 2014 r. przewodniczący komisji rewizyjnej S. Hałaczkiewicz wraz z, nieżyjącym już dziś, członkiem KR Waldemarem Malinowskim przygotowali sprawozdanie, rozdane przeze mnie wśród obecnych delegatów, albowiem sam kol. S. Hałaczkiewicz został pomówiony przez A. Wawrzyszko, że przybył w stanie nietrzeźwym i siłowo uniemożliwiono mu wejścia na salę obrad. Nie pomogły moje zapewnienia, że to nieprawda, gdyż dzień wcześniej dojechał do Kolonii, u mnie przenocował i nie spożywaliśmy alkoholu. Moja obecność na WZ wiązała się z próbą stworzenia oddziału ZPwN w Kolonii, co jednak kierownictwo Związku, przy aktywnej roli p. Wawrzyszko, uniemożliwiło.
Warto zwrócić uwagę na zaprotokołowaną 6 lat temu, odpowiedź byłego sekretarza ówczesnego zarządu, jakoby z jego inicjatywy wciąż upominano się o dokumenty Związku nie tylko u byłych członków zarządu, ale również u przewodniczącego byłej komisji rewizyjnej S. Hałaczkiewicza, które to on jakoby miał bezprawnie posiadać.
We wspomnianym sprawozdaniu ówczesna KR kadencji 2010 – 2013 – 2014 na 81 stronach przedstawia szczegółowo destrukcyjne działania trojki … Malinowski, Pisarek, Wójcicki i wg mojej wiedzy, kopie tego sprawozdania przesłane zostały do wiadomości także czołowych przedstawicieli państwa polskiego … bez jakiegokolwiek echa z ich strony. Nie pomogły perswazje i napominanie, że tylko wspólnie możemy uzyskać pożądane efekty działania na rzecz Polaków w Niemczech, zwłaszcza przy ogromie spraw do uregulowania z przeszłości w relacjach polsko-niemieckich.
Istotną kwestią, której nie mogliśmy w żaden sposób polubownie w tej atmosferze rozwiązać, była sama nazwa ZPwN. W 2000 r. w protokole WZ ‘unowocześniono’ nazwę organizacji na niemieckojęzyczną, czyli ‘Bund der Polen in Deutschland’ rezygnując z polskojęzyczną tzn. ‘Związek Polaków w Niemczech’. Wg zapisów sądu rejestrowego, przy rejestracji w 1922 r. użyto dwujęzycznej nazwy, potem, na kongresie w Berlinie w 1938 r. zmieniono nazwę na jedynie polskobrzmiącą i pod taką prowadzono działalność do momentu delegalizacji w 1940 r.
Po wojnie organizację zarejestrowano ponownie pod nazwą dwujęzyczną, ale w 2000 r. ‘nieumyślnie’ zredukowano do niemieckobrzmiącej.
Wobec tego osoby usunięte w latach 2014 do 2017 z ‘Bund der Polen in Deutschland’ próbowały powołać nową organizację pod historyczną polską nazwą ‘Związek Polaków w Niemczech’. Dopiero wtedy władze ZPwN z Malinowskim i Wawrzyszko na czele, zaczęły reagować, roszcząc sobie pretensje do wyłączności historycznej nazwy. Na drodze sądowej, przywracano zapisy statutowe z polskojęzycznym brzmieniem nazwy organizacji, podczas walnego zebrania 30 września 2017 r.
Usiłujący bronić Związek przed całkowitym zawłaszczeniem usunęli się w cień i od tej chwili niby-zarząd ze wsparciem z kraju mógł skupić się już bez żadnych przeszkód na próbach pozyskania odszkodowań za majątek ZPwN, zajęty w 1940 r. na mocy rozporządzenia z 27 lutego 1940 r. władz III Rzeszy.
Brat wiceprzewodniczącej Wawrzyszko, późniejszy szef PR Szczecin, Wojciech Włodarski, pisał w sierpniu 2017 r. w mediach społecznościowych, że „może być Komisarzem ds. funduszu reparacyjnego”.
Dziś nie ma komu się już upominać o ciągle zaległe rozliczenia, skoro nikt nawet nie pyta, czy odbyło się w terminie Walne Zebranie, i czy wobec tego osoby podające się za kierownictwo Związku legitymują się statutowym mandatem do pełnienia tych funkcji oraz czy dokonano prawidłowo i terminowo rozliczeń subwencji tudzież licznych dotacji fundowanych po 2015 r. przez polskiego podatnika. Wiarygodność finansową w urzędach niemieckich kierujący ZPwN stracili już dawno, nie potrafiąc się wiarygodnie rozliczyć z otrzymanych niegdyś dotacji od federalnego ministerstwa kultury RFN na reportaż o działalności Związku.
Za to polska publiczna stacja TVP Opole w 2022 r. zrealizowała i wyemitowała kolejny, godzinny film, a raczej laurkę ku czci duetu Malinowski – Wawrzyszko i ich rzekomo prężnie działającego Rodła wśród Polaków w Niemczech.
Przez dwa lata dokument doczekał się na YT 300 wyświetleń i aż … 7 pozytywnych reakcji. https://www.youtube.com/watch?v=lw__ElXHccE
Pozostaje wstyd wobec ojców założycieli za tego rodzaju sytuację, kompromitującą honor i polskość, nie mówiąc o dyskredytacji pięciu prawd Polaków, za które w przeszłości wielu naszych rodaków było gotowych oddać życie. Zaprzepaszczono wszystko, co jeszcze można było z tych chlubnych tradycji zaprzepaścić.
Jednak, jak dowodzi aktualny atak na Tadeusza Szczyrbaka, to wciąż za mało, skoro teraz próbuje się jeszcze zadeptywać w kraju, dorobek kultywowania pamięci o ZPwN spod znaku „Rodła”, przypisując inicjatorowi niecne intencje, odmierzając wszystko własną miarką.
[bsa_pro_ad_space id=4]
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS