OZZL opublikował oświadczenie ws. protestu pracowników ochrony zdrowia zaplanowanego na 11 września w związku komentarzami dot. protestu oraz “próbami jego zdyskredytowania przez Ministra Zdrowia”.
Jak wyjaśnia, czynnikiem, który bezpośrednio wywołał decyzję o proteście było odrzucenie przez posłów koalicji rządzącej, senackiej poprawki do rządowej noweli ustawy o płacach minimalnych w podmiotach leczniczych.
“Poprawki Senatu były w większości uzgodnione ze związkami zawodowymi pracowników medycznych Zawierały one wyższe – niż w projekcie rządowym – „współczynniki pracy”, określające wysokość płac minimalnych dla poszczególnych zawodów. Były jednak dużo niższe niż ostateczne postulaty poszczególnych związków, co stanowiło wyraz dobrej woli tych związków i ich otwarcie na dialog z Ministrem Zdrowia w sprawie dalszych, stopniowych zmian w tym zakresie. Odrzucenie tego „gestu dobrej woli” strony społecznej przez Ministra Zdrowia było wielkim zawodem dla pracowników ochrony zdrowia i zostało odebrane jako wypowiedzenie im wojny” – podkreśla OZZL.
Według związku, przekonywały o tym także inne działania ministra, jak np. “ogłoszenie, że projekt rządowy został uzgodniony z większością związków zawodowych pracowników medycznych (a nie z dwiema centralami związkowymi, które nie są reprezentatywne dla medyków), przedstawianie kłamliwych danych o wysokości płac minimalnych lekarzy przez zaliczenie do nich wynagrodzenia za dodatkową pracę na dyżurach itp.”.
Niskie płace i złe warunki pracy powodem odpływu kadr
Związek podkreśla, że niskie płace pracowników medycznych nie są – wbrew pozorom – problemem wyłącznie tych pracowników, ale dotyczą również pacjentów. Złe warunki pracy i płacy decydują bowiem – jak podkreśla OZZL – o odpływie kadr medycznych z publicznej ochrony zdrowia. Część medyków przechodzi do pracy w sektorze prywatnym, część rezygnuje z zawodu, inni – emigrują.
Zamiast dialogu, prowokacja
W ocenie związku lekarzy, minister zdrowia, zamiast rozwiązać ten problem na drodze dialogu z zainteresowanymi, “podejmuje działania o charakterze wręcz prowokacyjnym, jak np. sprowadzanie pracowników z krajów spoza UE, bez weryfikacji ich wiedzy medycznej i znajomości języka polskiego albo zastępowanie jednych zawodów przez inne np. ratowników medycznych przez strażaków, pielęgniarki przez opiekunów medycznych itp.”
“Działania te nie zasłonią jednak prostego faktu, że bez lekarzy (pielęgniarek, ratowników, diagnostów, techników medycznych, fizjoterapeutów, farmaceutów itp.) nie ma leczenia. Ostatnie miesiące w sposób dobitny to udowodniły. Każdego dnia dowiadujemy się o kolejnych oddziałach lub szpitalach zamkniętych z powodu braku medyków (zwłaszcza lekarzy). Publiczna ochrona zdrowia kurczy się z dnia na dzień, a dostęp przeciętnych Polaków do refundowanych świadczeń zdrowotnych staje się coraz trudniejszy” – argumentuje związek. Jak dodaje, tragicznym tego potwierdzeniem jest wysoka liczba „nadmiarowych zgonów” w roku ubiegłym i bieżącym spowodowanych nie tylko covid -19 ale niewydolnością ochrony zdrowia.
Protest przeciw ograniczaniu publicznej ochrony zdrowia
“Protest 11 września jest skierowany właśnie przeciwko dalszemu, podstępnemu ograniczaniu publicznej ochrony zdrowia. Rząd musi zdecydować: czy chce dalej utrzymywać publiczne lecznictwo w Polsce i podjąć natychmiastowe radykalne działania ratunkowe, czy chce je dobić – wówczas powinien to oficjalnie ogłosić, aby obywatele mogli się zabezpieczyć na wypadek choroby” – uważa OZZL.
Według związku, aby naprawić publiczną ochronę zdrowia trzeba podjąć wiele działań, ale “żadne z nich nie będzie miało sensu i nie będzie wiarygodne, gdy pozostawi się złe warunki pracy i płacy medyków, które zniechęcą ich do podejmowania pracy w publicznym lecznictwie”.
Potrzebny pierwszy krok
W ocenie OZZL, pierwszym krokiem, który powinien podjąć Rząd RP w tej sprawie, jego „gestem dobrej woli” i sprawdzianem wiarygodności deklaracji o chęci dialogu ze środowiskiem medycznym powinno być natychmiastowe przyjęcie senackich poprawek do ustawy o płacach minimalnych w podmiotach leczniczych – w zakresie tzw. współczynników pracy dla poszczególnych zawodów(z uzgodnieniem szczegółów ze związkami zawodowymi tych zawodów).
Jak przekonuje związke, przyjęcie ich powinno być pierwszym krokiem na drodze do zakończenia protestu i podjęcia dialogu rządu z pracownikami ochrony zdrowia dotyczącego też innych spraw, jak: ograniczenie biurokracji, poprawa wyceny refundowanych świadczeń zdrowotnych, walka z łamaniem przepisów o czasie pracy itp.
“Jednak bez tego pierwszego gestu – wszystko inne będzie tylko obietnicami „gruszek na wierzbie” ” – konkluduje związek.
Źródło: OZZL
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS