Koronawirus od kilku tygodni daje się we znaki ludziom na całym świecie. Z dnia na dzień konieczne było wprowadzenie do naszego życia dużych zmian, które mają pomóc w powstrzymaniu postępującej pandemii. Największą z nich jest obowiązkowa kwarantanna i unikanie spotkań z innymi ludźmi.
Społeczna izolacja ma też jednak nieco bardziej pozytywne oblicze. Szczęśliwcy, którzy są poddani kwarantannie z partnerem lub członkiem rodziny, mają niepowtarzalną okazję, by spędzić ze sobą więcej czasu. Dla celebrytów jest to zatem doskonały moment, by bez oporów chwalić się aktywnościami, którym oddają się w parach.
Czy na początkowych etapach związku może przytrafić się coś lepszego od przymusowego zamknięcia w luksusowej posiadłości z wybranką? Chyba niewiele, o czym na rodzimym podwórku przekonują się Blanka i Baron, a za oceanem – Ben Affleck i Ana de Armas.
Zakochani przebywają obecnie w Los Angeles, gdzie w spokoju mogą poznawać się lepiej i rozwijać łączące ich uczucie. Podobno są coraz bardziej zadowoleni z kierunku, w którym zmierza ich związek.
Trudny czas kwarantanny, który spędzają we dwoje, bardzo ich do siebie zbliżył – donosi informator Hollywood Life. Okazało się, że mają podobną wizję wspólnej przyszłości, co pozytywnie wpłynęło na ich relację.
Ponoć związek z młodszą koleżanką, poznaną na planie filmu Deep Water, dobrze wpływa na Bena, który przez ostatnie lata próbował poradzić sobie z trudnym rozwodem z Jennifer Garner i uzależnieniem od alkoholu.
Ben czuje się najlepiej od dawna – zdradza osoba z otoczenia aktora. Ostatni okres nie był dla niego najłatwiejszy, ale wychodzi na prostą. Miło widzieć, że dzięki Anie jego życie wreszcie się układa.
Uważacie, że romans Afflecka i de Armas dobrze rokuje?
ben affleck
Ana de Armas
koronawirus
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS