A A+ A++

Tegoroczny Wimbledon nie zakończył się najlepiej dla Alexandera Zverev (4. ATP). Niemiec przegrał w meczu czwartej rundy przeciwko Taylorowi Fritzowi, mimo prowadzenia 2:0 w setach, a w dodatku doznał kontuzji torebki stawowej w kolanie. Nie zdecydował się jednak na odpoczynek i już w minionym tygodniu rywalizował w rodzinnym Hamburgu w imprezie ATP 500, w której bronił tytułu. Na konferencji prasowej przyznał, że na rozgrzewce czuł ból, ale zdecydował się grać na 20 minut przed pierwszym meczem. – W żadnym innym turnieju nawet nie próbowałbym grać – powiedział. 

Zobacz wideo Angielska piłka ma teraz twarz Harry’ego Kane’a?

Niemiecki tenisista dość sprawnie pokonywał kolejnych rywali. W drugiej rundzie stracił seta z Hugo Gastonem (91. ATP), ale ostatecznie i tak udało mu się dojść do finału. W nim zmierzył się z Arthurem Filsem (20. ATP), dla którego był to pierwszy mecz o tytuł rangi ATP 500.

Aż powiało chłodem przy podziękowaniu za grę. Rywal podpadł Zverevowi

Pojedynek był niezwykle emocjonujący, a sety bardzo długie. Pierwszy trwał aż 56 minut i skończył się zwycięstwem Filsa 6:3, który przełamał rywala już na samym początku. Druga partia była lustrzanym odbiciem – to Niemiec popisał się jednym breakiem (6:3) i po dwóch godzinach rywalizacji doprowadził do wyrównania. Finałowy set to dalszy popis nieskuteczności Alexandera Zvereva przy break pointach. W całym meczu czwarty tenisista świata doprowadził do 22 break pointów(!), ale wykorzystał tylko jednego z nich.

Ostatni z nich miał miejsce przy stanie 5:5 trzeciej partii. Wtedy to Arthur Fils zdecydował się zagrać serwis “spod pachy” – od dołu – lecz nie trafił w kort. Zverev stanął i rozłożył ręce, a publiczność wybuczała Francuza.

Od tego momentu sytuacja na korcie zrobiła się naprawdę napięta. Publiczność wiwatowała przy każdym błędzie Francuza, pragnąć sukcesu swojego reprezentanta. To się jednak nie udało. Arthur Fils rozegrał kapitalnego tie-breaka. Po każdym wygranym punkcie nie manifestował przesadnie swojej radości – stawał twarzą do publiczności i wpatrywał się w nią przez kilka sekund.

Po ostatniej piłce obaj tenisiści podziękowali sobie za grę, ale przybicie piątki było bardzo chłodne. Rozgoryczony Zverev nawet nie patrzyła na swojego przeciwnika i kręcił głową. Rzucił jeszcze kilka słów w kierunku sędziego, podając mu rękę. Fils patrzył na to jedynie ze zdziwieniem.

– Zrobiłem wszystko, aby wygrać ten mecz. W trzecim secie miałem skurcz przy 5:5. Próbowałem serwować łyżką [od dołu – red.], bo nie mogłem normalnie podawać. Publiczność źle to odbiera. Nie obchodzi mnie to. Wygrałem i tyle – powiedział po meczu Francuz, dla którego to największy sukces w karierze.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMałopolskie Obchody Święta Policji
Następny artykułNajwiększy kosmiczny hackathon w Europie – startuje rekrutacja! [ZDJĘCIA]