Kibice Motoru czekali, długo, cierpliwie, ale wreszcie się doczekali. W finałowym dwumeczu lublinianie okazali się lepsi od Moich Bermud Stali Gorzów i po raz pierwszy w swojej historii wywalczyli drużynowe mistrzostwo kraju.
Publika oszalała ze szczęścia, zawodnicy, sztab trenerski i działacze też, a szampan lał się strumieniami. Nie ma się czemu dziwić, bo to największy jak do tej pory sukces lubelskiego żużla. Wcześniej Motor zdobył dwa srebrne medale – w 1991 roku i 30 lat później. Miało to się jednak nijak do osiągnięć Stali, która nad Bystrzycą walczyła o dziesiąte złoto i przystępowała do tej potyczki z zapasem 12 punktów. Dlatego też przed rozegranym w Lublinie meczem rewanżowym miny gospodarzy były nietęgie, bo Koziołki znalazły się w bardzo trudnym położeniu. Stąd też przed spotkaniem wiceprezes Motoru Piotr Więckowski dyplomatycznie stwierdził, że zespół nie obniżył poziomu, bo już ma srebro, ale będzie się starał powalczyć o krążek ze szlachetniejszego kruszcu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS