Ludzie, którzy przygotowują tor, naprawiają bandy i otwierają bramy stadionu żużlowego w Rybniku, nagrali piosenkę do melodii z filmu „Most na rzece Kwai”. Więcej o premierze teledysku pisaliśmy tutaj » „Bandziory” nagrały piosenkę «
Wielu kibicom ROW-u nie spodobała się piosenka. Według pomysłodawcy, Adama Drewnioka, nie wszyscy do końca zrozumieli ideę jej powstania.
Zobacz także
To była piosenka dla tych ludzi z cienia. Ja chciałem pokazać, że doceniam ich pracę. To jest ta robota, której nie widać, a bez której mecz nie mógłby się odbyć. Jak zostałem człowiekiem od band i kiedyś poproszono mnie o pomoc dzień przed meczem, to wtedy uzmysłowiłem sobie, ile pracy trzeba włożyć, żeby to wszystko przygotować. Nie chciałem z nikogo robić gwiazdy. Chciałem, żeby ci ludzie też coś z tego mieli. Jak dałem komuś radość, to bardzo się cieszę. Jeśli nie, to przepraszam. Wszystkie uwagi biorę na klatę.
Adam Drewniok na stronie klubu odniósł się także do negatywnych komentarzy w serwisach społecznościowych:
Niektórzy podeszli do tego bardzo na poważnie, a to trzeba z przymrużeniem oka. My nie nagrywaliśmy tej piosenki z przeświadczeniem, że tworzymy jakiś wielki przebój. Nam chodziło o żart, zabawę. Jak ktoś chce, to niech się do niej przyłączy. Proszę tylko, żeby nie przeszkadzać i nie przesadzać.
Co dokładnie miał na myśli członek zespołu Carrantuohill?
Ktoś zapytał w komentarzu, czy pani prokurator Drewniok umorzyła sprawę Mrozka z powództwa Łaguty. Od razu powiem, że moja żona Barbara Drewniok nie miał nic wspólnego z tą sprawą. Z tego co wiem, to prowadzi to od początku do końca prokuratura w Gliwicach. A gdyby to był Rybnik, to pani Drewniok by się wyłączyła. Chciałem jeszcze jedną rzecz wyjaśnić. Mianowicie to, że ani ja, ani panowie śpiewający utwór nie są żadnymi „parobkami Krzysztofa M.”. Nie mogę zrozumieć, że coś, co miało być żartem, zabawą, jest w ogóle odbierane w taki sposób. Ja zajmuję się dmuchanymi bandami na meczach, bo to lubię. To jest jednak dla mnie wolontariat. Wychodzi jednak na to, że nigdy się wszystkim nie dogodzi. Dobrze, że nie w materiale wideo nie wykorzystałem obrazków, które podrzuciła mi córka, bo mogło być jeszcze gorzej. Ktoś napisałby, że fałszujemy historię, bo to były zdjęcia z czasów jazdy w Ekstralidze. Jednak, jak powiedziałem, tego nie wykorzystałem. Są natomiast sekwencje nagrane przez szkółkowicza Oliwera Twardzika.
Adam Drewniok dodaje również, że nie chodziło mu o zrobienie przeboju:
Gdybym chciał, to mogłem nająć profesjonalnego solistę. Znam Staszka Soykę, Maćka Balcara czy Kubę Badacha. Mogłem któregoś z nich poprosić. Bałbym się jednak, że z czegoś takiego powstanie drugie „Do boju Polsko”, albo – co gorsza – hymn à la Edyta Górniak. Zresztą ja jestem zadowolony z tego, że koledzy mieli uciechę. Zrobiliśmy nawet takie profesjonalne studio w klubowym warsztacie i tam nagrywaliśmy partie wokalne. Myślałem nawet, żeby zrobić coś jeszcze, ale chyba sobie podaruję, widząc, jaka była reakcja na żart.
Warto dodać, że w piosence można zobaczyć rybniczan skandujących „ROW” w różnych częściach świata.
Tam są obrazki z Nowej Zelandii, Australii, Cardiff, Nikoszowca i z Liverpoolu. Na dokładkę spod pomnika The Beatles. A to, dlatego że John Lennon chodził z kuzynem na zawody żużlowe. Wszystko ma uzasadnienie – kończy Adam Drewniok.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS