Katastrofa klimatyczna jest realna i nie tyle nam “zagraża”, co się po prostu wydarza i uderzy w nas wszystkich. Czy jednak każdy sposób alarmowania o niej jest równie dobry?
Polska dyskusja o oblewaniu dzieł sztuki przez aktywistów zmieniła się, jak zwykle, w rytualną wymianę liczmanów. Jedna strona krzyczy: „natura!”, druga: „kultura!”, a sens od tego w żaden sposób nie przyrasta, bo przyrosnąć nie może.
Katastrofa klimatyczna jest realna i nie tyle nam „zagraża”, co się po prostu wydarza i uderzy w nas wszystkich. Czy jednak każdy sposób alarmowania o niej jest równie dobry?
Możemy się bawić w rozważania teoretyczne: „Czy warto by było spalić cały Luwr, gdyby miało to odwrócić katastrofę klimatyczną?” Zapewne warto, ale to tak nie działa. Spalenie Luwru co najwyżej by zwiększyło nasz ślad węglowy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS