A A+ A++

Od naszych Czytelników otrzymaliśmy w ostatnich dniach zdjęcia z fotopułapek w okolicach Rymanowa-Zdroju i Szklar. Wyłapały one samotnego żubra. Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie tłumaczy, że wędrówki żubrów to naturalna rzecz.

W tym tygodniu nasi Czytelnicy już dwukrotnie wysyłali nam informacje o wędrującym samotnie żubrze w okolicach Rymanowa-Zdroju. W poniedziałek (12 września) nagranie z fotopułapki ukazało się na kanale YT “Płomień Podkarpacia”. Autor zatytułował je “Żubr w Beskidzie Niskim okolice Rymanowa Zdroju a poza tym dziki i łanie totalna bomba z fotopułapki”.

 
Fot. Szymon

W środę i w piątek (14 i 16 września) otrzymaliśmy kolejne zdjęcia “żubra podróżnika”, sfotografowanego w okolicach Szklar – tym razem od Szymona.

Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, tłumaczy, że żubr w Beskidzie Niskim to nic nadzwyczajnego. – Te zwierzęta były już widywane na terenie Nadleśnictw Rymanów i Dukla – mówi. Przypomina historię sprzed 20 lat, kiedy to wilki zagryzły żubra w okolicy Lipowca.

Rzecznik RDLP w Krośnie zaznacza, że wędrówki samotnych żubrów się zdarzają.

 
Fot. Kamil Bury

W maju 2020 roku media obiegła informacja o potężnym byku, który był widywany w różnych rejonach Podkarpacia – w Górach Słonnych, w okolicach Krasiczyna, Przeworska i Przemyśla.

Swoim zachowaniem nawiązywał do imienia Pumigrant, które nadali mu leśnicy z Nadleśnictwa Stuposiany, gdy pojawił się w pokazowej zagrodzie żubrów jako potomek byka Xariusa i krowy Fabuli. Okazuje się, że od pierwszych dni życia miał ciągoty turystyczne – informował Edward Marszałek.

Jan Mazur (ówczesny nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany, obecnie zastępca dyrektora RDLP w Krośnie) opowiadał wtedy, że młody żubr kilka dni po urodzeniu uciekł z zagrody przeciskając się pod żerdziami ogrodzenia.

Dość długo nie pozwalał się schwytać i sprowadzić do zagrody, gdzie nerwowo czekała na niego matka. Po złapaniu go, leśniczy zajmujący się wówczas żubrami powiedział o nim “nasz emigrant”, co, z zachowaniem zasad nadawania imion (powinny zaczynać się od „Pu” – przyp. red.), uwzględniliśmy później. Został wpisany do księgi rodowodowej żubrów jako “Pumigrant” pod numerem 13360 – tłumaczył.

Jednak najsłynniejszym żubrem wędrownikiem był Pulpit. W 1965 roku o jego “przygodach” informowały radio i prasa. Był na ustach mieszkańców każdej podkarpackiej wioski, którą odwiedził.


Żubr Pulpit w Dębicy Pulpit, fot arch. Bogusław Mitan

Leśnicy przyznają, że był prawdziwą gwiazdą. “Pulpit”, który został odpędzony od stada przez silniejszego osobnika, udał się w samotną wędrówkę na północ Polski. Po przejściu ok. 60 kilometrów został z powrotem przewieziony w Bieszczady. Kilka miesięcy później żubr po raz kolejny wybrał się w podróż. Tym razem w ciągu 28 dni przewędrował 400 kilometrów. Dotarł aż do Żabna pod Tarnowem.

Pierwsze żubry po latach nieobecności pojawiły się w Bieszczadach 1963 roku. Jako rejon najbardziej dogodny do ich wsiedlenia wytypowano ówczesne nadleśnictwa Stuposiany i Tarnawa. Zagrodę aklimatyzacyjną dla żubrów o powierzchni ok. 6 ha wybudowano w leśnictwie Widełki, w dolinie potoku Zwór. W latach 1963 i 1964, z ośrodków hodowlanych w Niepołomicach i Pszczynie przewieziono 15 zwierząt (w tym 7 dorosłych), a w 1966 dodatkowo jeszcze 4 osobniki. Żubry na wolność zostały wypuszczone po raz pierwszy w maju 1964 roku.

W 2012 roku, celu ich ochrony powstała zagroda pokazowa na terenie leśnictwa Muczne. Jej głównym założeniem jest poprawa kondycji genetycznej bieszczadzkich żubrów oraz chęć odtworzenia stada “Górny San”. Żubry podatne są na wiele chorób, w tym na zarażenie gruźlicą. Właśnie z tą chorobą borykało się stado żyjące na terenie nadleśnictwa Stuposiany.

W zagrodzie przebywają żubry linii białowiesko-kaukaskiej pochodzące z Polski, Francji, Niemiec i Szwajcarii. Żubry z Mucznego są jedną z większych atrakcji Bieszczadów.

Górska populacja żubra (żyjąca na terenie Nadleśnictw Stuposiany, Lutowiska, Baligród, Lesko, Komańcza i Cisna) pozostaje pod opieką leśników. Według ich szacunków bieszczadzkie stada mogą obecnie liczyć około 750 żubrów.


Fot. Płomień Podkarpacia

Czy żubr z okolic Rymanowa-Zdroju będzie odłowiony? – Jeżeli nie wchodzi w kolizję z ludźmi, to nie ma takiej potrzeby – mówi Edward Marszałek. Dodaje, że dopóki nie ma związanych z nim niebezpiecznych zdarzeń, to nie ma powodów do działań.

Leśnicy ostrzegają, by nie korzystać z okazji do bliskiego kontaktu z żubrem.To dzikie zwierzę i jego zachowanie w przypadku bliskiego kontaktu z człowiekiem jest nieprzewidywalne – mówi Edward Marszałek.

Autor: Tomasz Jefimow

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFrancuski “Spider-Man” wspiął się na paryski wieżowiec. Tak uczcił 60. urodziny
Następny artykułWiceprezydent miasta poszedł na spacer z mieszkańcami Węglina Południowego. Po drodze wiele naobiecywał