A A+ A++

Jest jakąś koszmarną cechą naszego życia publicznego, że zawsze musi w nim funkcjonować ktoś, kto w obozie propolskim dla liberalnych i lewicowych mediów pełni rolę ściganej ofiary. Bez względu na to jaka siła prawicowa lub uważana za prawicową rządzi, lub po prostu wokół jakiejś sprawy, idei się organizuje, bez względu na to, jak silny ma mandat demokratyczny, natychmiast gdy coś zbuduje, rozpoczyna się operacja odcinania „skrajności”.

Ta „skrajność” jest oczywiście względna – w istocie na celowniku znajdują się zawsze postaci i ośrodki tożsamościowe, świadome stawki, dysponujące przywództwem, zdolne do tworzenia ośrodka promieniującego dalej.

Właśnie za to rzucają się na taki element medialne kompanie, piętnują publicyści, potępiają celebryci. Także obozowi propolskiemu wmawia się, że byłby zaakceptowany, uznany, polubiony, gdyby tylko pozbył się „tych”. Wielu z jego szeregów daje się nabierać, bo wielu chce dopuszczenia przez salon do pokojów.

To oczywiście bzdura. Celem jest monopol lewicowo-liberalny, pełna kontrola całej sceny politycznej przez partie prawie takie same, choć pod różnymi przebraniami. Dlatego po wyeliminowaniu jednego celu, natychmiast ogień przeniesie się na inny.

I tak w koło Macieju.

Zjednoczona Prawica od 2015 roku była poddawana takiej presji. A jednak, nigdy dotąd nie dała sobie wmówić, że jedność, szerokość i różnorodność to grzechy. Była, jak to ujął ostatnio premier Mateusz Morawiecki, nawiązując do wypowiedzi Ronalda Reagana, dużym namiotem pod którym mieszczą się różne nurty.

I nadal jest.

Ale presja rośnie. Z prostego powodu: wybory 2019 i 2020 roku potwierdziły mandat demokratyczny obozu Jarosława Kaczyńskiego. KOD-y i Strajki Kobiet szybko poszły ku ekstremizmom, które zbiły ich skuteczność. Rozpad Zjednoczonej Prawicy stał się dla obozu III RP jedyną możliwością szybkiego przejęcia władzy.

Natrętnie podrzucane są scenariusze z wymianą Solidarnej Polski na PSL.

Nie ma dnia, by ktoś takiej wrzutki nie pakował na łamy. Ma to rzekomo być droga do rządów spokojnych i pogodzonych z III RP. Ma to być sposób na polityczną błogość. To tu właśnie, w tym wątku, jest dziś główny punkt ataku na obóz Zjednoczonej Prawicy.

Przestrzegam: to byłby początek końca. To by nie działało, bo PSL po prostu nie chce tak ambitnej Polski, jak widzi to obóz propolski. Wystarczy spojrzeć na postawę ludowców w instytucjach unijnych. Ale byłoby to też przesileniem moralnym.

No i przede wszystkim, Zjednoczona Prawica bez Solidarnej Polski nie byłaby już Zjednoczoną Prawicą. Mimo różnic, napięć i naturalnych w polityce sporów.

Oczywiście, utrzymanie tej jedności wymaga wysiłku z wszystkich stron. Jednoznacznego uznania przywództwa twórcy tej koalicji. Ale alternatywy są dużo gorsze.

CZYTAJ TEŻ: Czyżby kolejny „koniec PiS-u” znów okazał się humbugiem? Co nam mówią sondaże? „Obóz Kaczyńskiego najgorsze może mieć już za sobą”

PS. Jeśli cenią Państwo nasz portal, bardzo proszę o wykupienie dostępu do STREFY PREMIUM – to wsparcie jest dla nas bardzo ważne.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoważny problem organizacji Trumpa. Prezydent musi przekazać dokumenty finansowe nowojorskiemu prokuratorowi
Następny artykułUM Gorzów Wielkopolski: Zmarł Jerzy Jankowski 15-12-2020