Data dodania: 2020-09-23 (13:50) Raport DM BOŚ z rynku walut
Dolar nadal jest najmocniejszą walutą, zyskując dzisiaj na szerokim rynku. To nie tylko wynik pokrywania krótkich pozycji w USD na fali rosnącego globalnego ryzyka, ale i też problemów lokalnych walut. Risk-off to wypadkowa obaw o przywracanie rygorystycznych obostrzeń w celu powstrzymania pandemii COVID-19, …
… która w ostatnich dniach wyraźnie przyspieszyła, ale i też obaw związanych z relacjami USA-Chiny, czy też ryzykiem politycznym związanym z listopadowymi wyborami prezydenckimi. Wprawdzie Wall Street wczoraj nie spadła (S&P500 zamknął się wokół 3300 pkt.), chociaż zeznania szefa FED w Kongresie nie dały nowego paliwa rynkom. Sentyment na giełdach w Azji był mieszany – dobrze zachowywał się rynek w Australii za sprawą rosnących oczekiwań na luzowanie polityki przez RBA, po tym jak dzień wcześniej zastępca szefa banku centralnego nie wykluczył różnych scenariuszy – to też sprawia, że AUD jest dzisiaj najsłabszą walutą w zestawieniach G-10. Nadal pogarszają się relacje USA z Chinami. Trump po raz kolejny obarczył wczoraj Chiny odpowiedzialnością za wypuszczenie COVID-19 w świat, a Kongres zaakceptował ustawę zakazującą importu produktów, które mogły zostać wytworzone przy naruszeniu norm kodeksu pracy, co może dotykać region Xinjiang. W tle mamy nadal przepychanki wokół TikToka, WeChata, oraz chińską czarną listę amerykańskich firm.
W Europie niepokój budzą słowa brytyjskich oficjeli (Raab), którzy dali do zrozumienia, że nie można zupełnie wykluczyć powrotu wiosennego lockdownu, jeżeli sytuacja pandemiczna będzie się pogarszać, a wprowadzane w najbliższych dniach nowe ograniczenia nie zatrzymają wystarczająco transmisji wirusa. To nie ciąży aż tak na funcie, który wczoraj został wsparty przez słowa szefa BOE, który wykluczył scenariusz ujemnych stóp procentowych już w listopadzie, a później zapowiedzi kanclerza skarbu Sunaka o gotowości do wdrożenia kolejnego pakietu osłonowego dla biznesu.
Środa to dzień z szacunkami indeksów PMI za wrzesień. Opublikowane dane ze strefy euro wskazują na rosnący rozdźwięk pomiędzy przemysłem, który jeszcze jakoś sobie radzi, a usługami, które zaczynają mocno odczuwać wpływ drugiej fali pandemii. Notowania EURUSD jeszcze wczoraj naruszyły kluczowe wsparcie przy 1,1695-1,1715 i nad ranem zeszły do 1,1675. W depeszach agencyjnych przewija się wypowiedź jednego z członków Europejskiego Banku Centralnego (Panetta), którego zdaniem należy poświęcić więcej uwagi zwyżkom EURUSD z ostatnich miesięcy.
OKIEM ANALITYKA – żonglowanie argumentami
Technicznie sprawa jest prosta – dolar zyskuje, bo przełamywane są ważne poziomy, co jeszcze bardziej skłania do pokrywania krótkich pozycji (nieważne, czy jeszcze w zysku, czy też w stracie, jeżeli otwierane były na początku września). Fundamentalnie już nie – tradycyjnie pojawia się żonglowanie różnymi argumentami. Wczorajszy rozjazd Wall Street, która ostatecznie zyskała (ale nie dzięki zeznaniom szefa FED w Kongresie, a raczej bardziej spółkom technologicznym), z nadal umacniającym się dolarem, tłumaczono wypowiedzią członka FED Charlesa Evansa, który nie wykluczył, że bank centralny mógłby wcześniej (niż za kilka lat?!) zacząć normalizować politykę. Niepotrzebny głos, czy też trzeźwe myślenie idące też w stronę tego, że działania FED mocno wypaczają pewne naturalne tendencje na rynkach finansowych? Zresztą, jeżeli Evans rzeczywiście nieco postraszył, to dlaczego bardziej wrażliwa na tego typu rozważania giełda nie zareagowała? Żonglerka argumentami. Reasumując, rynki zostały wybite z wakacyjnego rytmu, co już przełożyło się na większą zmienność. Nie bądźmy, zatem zdziwieni w najbliższych tygodniach rozgrywaniem wątków covidowych restrykcji, tarć amerykańsko-chińskich, czy też politycznych wyborów w USA. Każdy pretekst będzie dobry do wytłumaczenia pewnych faktów…
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS