Wczoraj, 20 września (21:52)
Żona ukraińskiego żołnierza Serhija Sowy, którego ciało z niebiesko-żółtą opaską na ręce odkryto niedaleko Iziumu podzieliła się historią swojego męża. – Rozmawiałam z nim każdego dnia – powiedziała Oksana Sowa. – Ostatnią rozmowę odbyliśmy 19 kwietnia i nigdy jej nie zapomnę – wspomina. Zdjęcie ręki ukraińskiego obrońcy szybko obiegło internet i stało się symbolem rosyjskich zbrodni wojennych popełnianych na okupowanych terenach.
Serhij Sowa służył w 93. Brygadzie Zmechanizowanej Chołodnego Jaru. Od 23 lutego przebywał na służbie w obwodzie czernihowskim. Później jego oddział został przeniesiony do Iziumu, gdzie 19 kwietnia utracono z nim łączność – donosi Suspilne Charków, przekazał portal tsn.ua.
– Rozmawiałam z nim każdego dnia, kiedy miał dostęp do komunikacji i wysyłałam mu wiadomości, gdy był poza zasięgiem. Ostatnią rozmowę odbyliśmy 19 kwietnia i nigdy jej nie zapomnę – powiedziała Oksana.
Kobieta wspomina, że oddział jej męża był przez kilka dni ostrzeliwany przez wroga. – Niestety siły były nierówne, naszym chłopakom brakowało odpowiedniego wsparcia – powiedziała żona ukraińskiego żołnierza.
Oksana wspomina, że Serhij mówił jej, że “nie wie, jak to się skończy, ale chłopcy nie wycofali się i nie chcieli oddać choćby jednego cala ziemi“. – Potem komu … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS