W jednostkach 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej (11LDKPanc), zwanej „Czarna Dywizją”, wydzielono dwa patrole saperskie – pierwszy w Krośnie Odrzańskim, drugi w dolnośląskim Bolesławcu. Obie jednostki nadzorują 14 powiatów południowo-zachodniej Polski. W kończącym się roku saperzy niemal codziennie dostawiali zgłoszenia o znalezionych niewybuchach. Zebrało się blisko 400 alarmów.
– Podczas tych interwencji zneutralizowano blisko 60 tys. różnego rodzaju bomb, pocisków, granatów, min i innych przedmiotów mogących stwarzać zagrożenie – informuje mjr Artur Pinkowski, szef sekcji prasowej 11LDKPanc.
Saperzy z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej (11LDKPanc), 2020 r. Fot. Mjr Artur Pinkowski/11LDKPanc
Saperzy głównie zajmują się budową przepraw i mostów czy przygotowywaniem pól minowych. – Większość cywili kojarzy jednak najbardziej saperów z usuwaniem niewybuchów i niewypałów, głównie z okresu II wojny światowej – przyznaje mjr Pinkowski.
– Ten rok dla saperów z patroli rozminowania obfitował w wiele skomplikowanych akcji – ocenia ppłk Sławomir Osmelak, do listopada dowódca batalionu saperów w Krośnie. – Do najtrudniejszych można zaliczyć neutralizację poradzieckiej bomby lotniczej z czasów II wojny światowej FAB-100, którą rozbrojono w centrum Lubania. Kilkugodzinną operację poprzedziły dwa tygodnie przygotowań i zaangażowanie wielu ludzi. A drugą, niezwykle niebezpieczną operację, długą i wymagającą zaangażowania nurków, było usunięcie ponad 1700 sztuk wielorakiego rodzaju amunicji artyleryjskiej z Jeziora Ciemnego koło Torzymia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS