W piątek Straż Graniczna poinformowała, że w rejonie Czerlonki niedaleko granicy z Białorusią znaleziono ciało mężczyzny. – To w okolicach miejsca, gdzie w czwartek znaleziono też szczątki innej osoby – poinformowała w piątek PAP rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz.
W “Światopodglądzie” w TOK FM o całej sytuacji opowiadał Piotr Czaban, autor kanału na YouTubie “Czaban robi raban”, zaangażowany w pomaganie migrantom na polsko-białoruskiej granicy. – To szokująca informacja, bo nie zawsze się zdarza, że na pograniczu znajduje się kilka ciał jednocześnie – podkreślał dziennikarz.
Przedstawił też na antenie swoje informacje na ten temat. – Wczoraj żołnierze na patrolu znaleźli dwa ciała. Wiem to ze swojego źródła, poinformowałem o tym też społeczność, która obserwuje mnie na Twitterze. Żołnierze powiadomili służby, a na miejsce udał się prokurator wraz z ekipą policyjną, ale żołnierzom skończył się dyżur i postanowili wrócić do bazy. Poszli do lasu, nie poczekawszy na ekipę, która miała przyjechać na miejsce, i przy okazji zabłądzili. Błądząc po lesie, trafili na szczątki kolejnego człowieka. Była tam czaszka, obok leżały okulary. Wczoraj prokuratura, z tego, co wiem, dotarła do tego miejsca. Bo do tych wcześniej znalezionych dwóch ciał nie udało się wczoraj dotrzeć, bo nikt nie zapisał lokalizacji zwłok. Od rano służby przeszukiwały teren. Podobno odnaleziono te dwa ciała i prawdopodobnie trwa wyciąganie ich z bagien – relacjonował w rozmowie z Agnieszką Lichnerowicz.
W ostatnim tygodniu na pograniczu po stronie polskiej znaleziono cztery ciała. Jedno z nich najprawdopodobniej należy do Jemeńczyka o imieniu Imbrahim. Jego tożsamość nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona przez rodzinę.
“Białoruś mami ludzi wizami i obietnicą łatwego przekroczenia granicy”
Z danych zebranych przez Grupę Granica wynika, że od początku kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskim pograniczu zaginęło 200 osób. – To wszystko są dramatyczne historie. Ludzie przechodzą i umierają, tu nic się nie skończyło – podkreślił Piotr Czaban i jako głównego odpowiedzialnego za ten proceder wskazał Białoruś. – Mami ludzi wizami i obietnicą łatwego przekroczenia granicy, pobierając od nich olbrzymie pieniądze. Do tego wchodzą przemytnicy, którzy robią cudzoziemcom wodę z mózgu. Ci migranci mieszkają w państwach ogarniętych wojną, korupcją, biedą. Cześć ich rodzin mieszkających na zachodzie Europy próbuje ściągnąć swoich bliskich legalną drogą, ale to nie przenosi żadnego efektu, wiec trzeba szukać innych dróg – tłumaczył aktywista.
Zdaniem Piotra Czabana trwający kryzys na granicy polsko-białoruskiej być może nie rozrósłby się do obecnych rozmiarów, gdyby służby dyplomatyczne uprzedzały przyszłych migrantów o tym, co może ich spotkać na pograniczu. – Powtarzam: gdzie na początku tego kryzysu były polskie służby, polska dyplomacja, która już od dawna powinna informować w państwach, z których ludzie uciekają, co się dzieje, jakie są możliwości? – pytał dziennikarz w rozmowie w TOK FM.
Do tej pory, po obu stronach granicy, potwierdzono śmierć 31 osób. W większości wypadków z powodu hipotermii bądź utonięcia. Nie wiadomo, ilu osobom udało się skutecznie przekroczyć granicę. Tylko w ubiegłym roku wolontariusze Grupy Granica dostali sześć tysięcy wezwań o pomoc.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS