Popielicowate, dawniej pilchy, to przedziwne ssaki, którym warto się bliżej przyglądać. Chociaż w przypadku tych zwierząt, przyglądanie się im z bliska może okazać się niezwykle trudne, bowiem są to prawdziwi leśni wspinacze, którzy praktycznie nie schodzą z koron drzew. Jednym z nich jest żołędnica europejska.
- Żołędnica europejska – na drzewie bezpieczniej
- Żołędnica europejska w Polsce – jest czy jej nie ma?
- Zimowy sen żołędnicy europejskiej
Żołędnica europejska – na drzewie bezpieczniej
Żołędnica europejska (Eliomys quercinus) to małych rozmiarów ssak zaliczany do rodziny popielicowatych. Dorasta do 14 cm razem z ogonem, z czego nań przypada nawet 10 cm. Samce są nieco większe, bardziej masywne od samic. Futro na oczach jest czarne i przybiera kształt maski. Spód ciała, czyli klatka piersiowa oraz brzuch i okolice odbytu są jasnoszare, natomiast wierzch ciała brązowawy. Jej długi ogon jest zakończony charakterystycznym frędzlem z kilkoma jaśniejszymi włosami. Jak na przedstawicielkę swojej rodziny przystało ma dość duże, czarne oczy oraz uszy. Te cechy z pewnością ułatwiają funkcjonowanie nocą, bowiem zwierzęta te wiodą nocny tryb życia.
Kiedy zapadnie zmrok, wówczas żołędnice rozpoczynają swoją aktywność i wtedy też pozyskują pokarm, na który składają się owoce, bukiew, nasiona oraz od czasu do czasu owady. Zwierzę zapada w sen zimowy od września/października do marca. Zazwyczaj korzysta z dziupli, w których ma zbudowane gniazdo oraz zgromadzone zapasy jedzenia, na wypadek gdyby obudziła się w tym czasie. Żołędnica europejska w Polsce jest bardzo rzadkim mieszkańcem, bowiem jedyne stwierdzenie tego gatunku w czasach współczesnych pochodzi z Babiej Góry, gdzie obserwowano regularnie te zwierzęta, natomiast z innych części kraju próżno szukać informacji na temat tego gryzonia. W latach ’80 ub. wieku czechosłowaccy wówczas naukowcy pokusili się o sprawdzenie populacji popielicowatych, na terenie Czechosłowacji – dzisiejszych Czech oraz Słowacji. Otóż żołędnica europejska występowała na 83 stanowiskach, gdzie regularnie obserwowano osobniki tego gatunku, żuchwy w wypluwkach sów, odchody w budkach lęgowych ptaków oraz zajmowanych przezeń dziuplach. Mało tego badacze zauważyli pewną istotną różnice pomiędzy żołędnicami żyjącymi u naszych południowych sąsiadów, a tymi występującymi jeszcze bardziej na południu. Ogólnie ssaki te powszechnie uznawane są za zwierzęta ciepłolubne i w swoim południowym zasięgu występowania zajmują stosunkowo suche stanowiska, natomiast w dzisiejszych Czechach oraz na Słowacji żołędnice występują w lasach, gdzie wilgotność jest dość duża, a średnioroczne opady deszczu stosunkowo wysokie. To bardzo ciekawa obserwacja. Czego dowodzi? Między innymi tego, że żołędnica jest w stanie dostosować się do zastanych warunków środowiska. Być może na opisywanym obszarze znajdują się odpowiednie źródła pokarmu pozwalające przetrwać oraz odchować młode. To jedna z hipotez, bardzo prawdopodobna, którą należy brać poważnie pod uwagę. Nasz kraj, jak już wspomniałem, gryzonie te zamieszkują tylko na jednym, znanym stanowisku. Trwają poszukiwania żołędnicy w różnych częściach Polski. Naukowcy głowią się, dwoją i troją, by odkryć stanowiska tego ssaka. Z jakim skutkiem?
Żołędnica europejska w Polsce – jest czy jej nie ma?
Jeśli chodzi o Polskę, jest ale tylko w okolicach Babiej Góry, a i to bardzo wątpliwe stwierdzenie na ten moment. Kiedy spojrzymy na mapę dostępną, na specjalnie stworzonej przez Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie platformie internetowej „Atlas ssaków Polski”, widzimy jedną granatową plamkę umiejscowioną gdzieś na południu kraju. Gdy zaczniemy zbliżać mapę, to okaże się, że żołędnica europejska nie tyle występuje na Babiej Górze, co w Babiogórskim Parku Narodowym, co tuż przy jego granicy. Chociaż i ta lokalizacja poddawana jest w wątpliwość.
Już w 2001 roku żołędnicę europejską wpisano do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt uznając ją za zwierzę krytycznie zagrożone wyginięciem na terenie naszego kraju. Obecnie opisywane przeze mnie stanowisko przez niektórych jest już uznawane za historyczne miejsce występowania tego gryzonia. Cofnijmy się jednak do lat ’30 XX wieku. Wówczas żołędnicę europejską stwierdzono w co najmniej dwóch stanowiskach w Sudetach, w Górach Kamiennych (okolice Mieroszowa) oraz Kotlinie Kłodzkiej. Badacze chcieli zweryfikować te dane po kilkudziesięciu latach, właśnie dlatego wykonali monitoring Sudetów pod kątem obecności ssaków popielicowatych – poszukiwano popielicy, orzesznicy, koszatki oraz żołędnicy europejskiej. Niestety tej ostatniej w ogóle nie stwierdzono na obszarze badań. Osobiście jestem ciekaw czy ssak ten zachował się jeszcze gdzieś na terenie Polski, czy być może faktycznie już go nie ma, ale pozostaje pytanie, czy wróci na nasze ziemie? Pytanie to nie jest bez podstaw, bowiem żyjemy w czasach zmian klimatycznych. W ciągu kilkudziesięciu lat średnioroczna temperatura wzrosła o 1,3 stopnia i nic nie wskazuje na to, że póki co zjawisko to miałoby być w odwrocie. Wzrost temperatury postępuje, i będzie postępował. Żołędnica jest ssakiem lubiącym ciepło, a trzon jej populacji znajduje się na południu Europy wokół basenu Morza Śródziemnego. Także kto wie?
Zimowy sen żołędnicy europejskiej
Popielicowate podobnie jak wiele innych zwierząt zapadają w tzw. sen zimowy. Nasza bohaterka rozciąga go, w tych szerokościach geograficznych, nawet od września do kwietnia. Zazwyczaj jednak hibernacja trwa od października do marca. Ale żołędnica od czasu do czasu budzi się i wtedy korzysta ze zgromadzonych przez siebie zapasów zimowych, które leżą w dziupli. Wszystko po to, by ssak nie musiał opuszczać bezpiecznego schronienia w stosunkowo trudnych warunkach, tym samym narażać się na niebezpieczeństwo ze strony drapieżników, jakie tylko czyhają na stosunkowo łatwa ofiarę, a zimą takie są dlań niezbędne, by móc przetrwać ten trudny okres. Zatem żołędnica zimę spędza w dziupli, w zbudowanym przez siebie gnieździe i z zapasami zgromadzonymi jesienią. Mechanizm pozwalający przetrwać okres zimowych mrozów jest umiejscowiony w bardzo niewielkich organellach komórkowych. Bardzo dziwnie to brzmi, ale przetrwanie zimy zależy od właściwego funkcjonowania mających zaledwie 6 μm długości mitochondriów, a dokładniej od nagromadzenia ich odpowiedniej ilości w tkance tłuszczowej, która w tym przypadku nazywana jest tkanką tłuszczową brunatną. Nie ma to znaczenia, czy mamy do czynienia z tak dużym zwierzęciem jak niedźwiedź brunatny ważący niekiedy nawet 500 kg, czy niewielkim gryzoniem ważącym kilkadziesiąt gramów. Istota „zimowego snu” z punktu widzenia biologii oraz fizjologii jest taka sama. Przede wszystkim chodzi o to, że tłuszcz brunatny spala się bardzo szybko, ale tym samym dostarcza ogromne ilości energii, dlatego żołędnice mogą spać spokojnie, trochę tak jak ludzkie niemowlaki, które także posiadają pewne ilości tkanki brunatnej.
Żołędnica europejska, a dokładniej jej losy w Polsce, to jedna wielka zagadka do rozwikłania przez śmiałków. Ssak iście ciekawy, stroniący od ludzi, mieszkający pośród koron drzew, ale przede wszystkim bardzo urodziwy. Kijem Wisły nie zawrócimy i póki co możemy podziwiać ją na zdjęciach lub u naszych południowych sąsiadów, ale czy u nas jest taka możliwość, albo czy w ogóle jeszcze będzie? Jak zwykle, tak i w tym przypadku, czas pokaże.
Bibliografia
- Andera M. 1986. ; “Dormice (Gliridae) in Czechoslovakia. Part I. : Glis glis, Eliomys quercinus (Rodentia: Mammalia). ”; Folia Mus. Rer. Natur. Bohem. occid., Plzeň, Zoologíca 24: 3 – 47.;
- Bartmańska J., Moska M., Gottfried T. 2010. ; “Recent range and distribution of dormice (Gliridae, Mammalia) in the Sudetes (Poland). ”; Acta Zoologica Cracoviensia – Series A: Vertebrata. 53: 65-78.;
- Bertolino S., Viano C., Currado I. 2001. ; “Population dynamics, breeding patterns and spatial use of the garden dormouse (Eliomys quercinus) in an Alpine habitat. ”; Journal of Zoology, 253: 513-521.;
- “https://www.iop.krakow.pl/Ssaki/gatunek/82”; data dostępu: 2020-10-25
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS