Mieszkańcy okolic otwockiej oczyszczalni ścieków przy ul. Kraszewskiego znów zaczęli skarżyć się na charakterystyczny smród wydobywający się z terenu instalacji. Jest on dokuczliwy zwłaszcza dla mieszkańców Karczewa, którzy problem zgłosili burmistrzowi Michałowi Rudzkiemu.
SYLWIA WYSOCKA
Zrobiło się cieplej i niestety z otwockiej oczyszczalni znów śmierdzi. Na występujące okresowo uciążliwości skarżą się nie tylko otwocczanie, którzy dzwonią w tej sprawie do redakcji „Linii”, lecz także mieszkańcy sąsiedniego Karczewa. Swoje skargi przekazują burmistrzowi Michałowi Rudzkiemu, ale uwagi kierują też bezpośrednio do Otwockiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Jedna z mieszkanek w liście do burmistrza nie przebiera w słowach: „Smród, podobnie jak w ubiegłym roku, jest nie do zniesienia. Czy naprawdę nie można wpłynąć na władze Otwocka, żeby skutecznie zlikwidowały problem? Stosowano już kiedyś jakieś „perfumowanie“ ścieków i było to nawet całkiem skuteczne. Mieszkańcy proszą o pomoc w tej sprawie”.
W odpowiedzi na listy mieszkańców, a także w rozmowie z „Linią” burmistrz potwierdza, że otrzymuje skargi związane z zapachem wydobywającym się z oczyszczalni. Informuje, że skierował kolejne pismo do OPWiK w sprawie wyeliminowania uciążliwości zapachowych. I zapowiada, że jeśli sytuacja się nie poprawi lub nie otrzyma on informacji ze strony OPWiK, skieruje sprawę do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
– Chciałbym, żeby OPWiK wreszcie wyjaśniło tę kwestię i wyeliminowało uciążliwość – mówi burmistrz Rudzki. I podkreśla, że skarga byłaby ostatecznością. Zapytaliśmy władze oczyszczalni o to, na czym polega problem. W środę, 13 maja od kierownika działu oczyszczalni ścieków Piotra Lecha otrzymaliśmy oficjalny komunikat w sprawie odorów (ramka).
W rozmowie z „Linią” wyjaśnia też: – Zdajemy sobie sprawę z tego, że okresowo mogą wystąpić niewielkie uciążliwości zapachowe wyczuwane przez mieszkańców, ponieważ jesteśmy w trakcie wywożenia z terenu oczyszczalni osadu ściekowego zalegającego tu na hałdach. W momencie poruszenia osadu faktycznie może wydzielać się przykry zapach. Mieszkańcy muszą jednak zdawać sobie sprawę, że dokładamy wszelkich starań, by aromatyzować osady i sprawić, żeby w jak najmniejszym stopniu śmierdziały. Nawet kilka razy dziennie dezodoryzujemy osad, ale nie da się całkowicie wyeliminować charakterystycznego zapachu – tłumaczy Piotr Lech.
– Ta sytuacja jest przejściowa. Gdy wywieziemy ostatnie dwie laguny, nic już nie będzie zalegać na terenie OPWiK, ponieważ nowy osad jest obecnie na bieżąco wywożony z oczyszczalni, a nie składowany, i on nie śmierdzi – podkreśla. Niestety, nie udało się nam dowiedzieć, jak długo to potrwa.
Otwockie przedsiębiorstwo odniosło się także do sprawy zgłaszania problemu do WIOŚ. – Procesy, które przeprowadzamy w oczyszczalni, są prowadzone za wiedzą i pod kontrolą WIOŚ – podkreśla kierownik oczyszczalni. – Mimo że wyczuwalne są charakterystyczne zapachy, tu nie ma mowy o nieprawidłowościach. Zapewniam, że zależy nam na tym, by jak najszybciej wyeliminować problem, a tym samym przestać powodować uciążliwości dla mieszkańców – dodaje.
Oświadczenie OPWiK
- Otwockie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. informuje, iż w związku z rozstrzygnięciem postępowania przetargowego i rozpoczęciem wywozu oraz zagospodarowania ustabilizowanych komunalnych osadów ściekowych z lagun osadowych oczyszczalni ścieków w Otwocku mogą sporadycznie wystąpić uciążliwości zapachowe dla mieszkańców Otwocka i Karczewa, za które z góry bardzo przepraszamy. Zaistniała sytuacja jest zjawiskiem przejściowym, a OPWiK Sp. z o.o. dołoży wszelkich starań, aby ograniczyć nieprzyjemne zapachy, jakie mogą pojawić się podczas wykonywania usługi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS