A A+ A++

Autor podpisany A. N. (prawdopodobnie Adam Aleksander Niemirowski) 23 grudnia w artykule zatytułowanym „Znów nieboszczyk! Stary z XVII w. spichlerz uległ rozbiórce” opisywał spacer, jaki odbył z gościem chcącym zwiedzić Płock:

„[…] Pokazawszy mu znad ulicy Mostowej, widok miasta, potym kościół po-Dominikański, wreszcie teatr, zacząłem opowiadać, że teraz ujrzy budynek z XVII stulecia, bardzo interesujący pod względem stylu i koncepcji spichlerz, z epoki Jana Kazimierza, drewniany, do którego gdy byłem dzieckiem, dziad mój Andrzej Karszowiecki amator-malarz, prowadził mnie, opowiadając dzieje zamierzchłe o królach polskich. To były pierwsze wykłady moje historji ojczystej. […] Lecz jakież było moje zdumienie, kiedym ujrzał plac pusty. W pierwszej chwili myślałem, że to złudzenie sędziwego wieku, zatrzymałem więc przechodnia z zapytaniem: – Co się stało? Przecież bolszewiki spichrza nie zabrali, mówiłem!

– Nie, odrzekł spokojnie, polecono go rozebrać, bo stać dłużej nie mógł, i wskazał mi sąsiedni dom, gdzie zamieszkiwał osobnik, co się zajmował wykonaniem polecenia.

Ten fakt potwierdził, z objaśnieniem, że drzewo rozkradziono, on zatym z polecenia władzy puścił „starca” na licytację. Kupili go żydzi, a drzewo leży na jego podwórzu. Ponieważ czekano na mnie, więc jako cicerone przeprosiłem nieznajomego, żem go trudził niepotrzebnie, a w moich wskazówkach, nieomal straciłem równowagę. Przeszło kilka osób ciekawych, pytając: – O co chodzi. Kiedy im powiedziano, jedna z pań, zaczęła mnie pocieszać:

– Budynek był stary i nieużyteczny, czyż nie lepiej, że się go pozbyto, chociażby dlatego aby się ludzie ogrzali. Wszak zostało tyle po nim rycin, to pamiątka nie zginie?

– To, prawda, pomyślałem, ale oryginału nie zastąpią i zapytałem w duchu, czy istotnie już nie było sposobu, aby “Carthago delenda est!”?

Dziś, jak przed stu laty, nadal istniej groźba, że jakieś zabytki znikną z powierzchni miasta, robiąc miejsce dla deweloperów. Miejmy nadzieję, że żaden z nich nie podzieli losu spichlerza, który zobaczyć dziś można jedynie na zdjęciach, jak choćby na tym z „Tygodnika Ilustrowanego” z 25 września 1920 r.

Michał Kacprzak jest harcerzem, historykiem z Małachowianki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMeble do jadalni – jakie wybrać?
Następny artykułCyfrowe Mi-8 dla Specnazu [ANALIZA]