Zniszczenie mostu w Baltimore i w konsekwencji zamknięcie portu wiąże się z poważnymi problemami w dostawach wielu towarów, w tym samochodów. Konsekwencje całego zdarzenia mogą być odczuwalne nie tylko dla producentów amerykańskich, ale również dla europejskich firm.
Do zawalenia mostu Francis Scott Key Bridge doszło po uderzeniu w jego filar kontenerowca Dali. Całe zdarzenie zakończyło się śmiercią sześciu osób pracujących wówczas na moście. Most powstał przy wejściu do jednego z najważniejszych amerykańskich portów. W związku z sytuacją został on zamknięty do odwołania. “To zdecydowanie jedna z najbardziej uderzających i ekstremalnych sytuacji nadzwyczajnych, z jakimi mieliśmy do czynienia” – skomentował katastrofę w rozmowie z Politico Pete Buttigieg, sekretarz transportu USA.
Prezydent USA, Joe Biden, powiedział, że polecił administracji federalnej “poruszyć niebo i ziemię”, by most został szybko odbudowany. Cytowany przez agencję Reuters sekretarz transportu stwierdził natomiast, że zamknięcie do odwołania jednego z najważniejszych portów w kraju będzie miało “poważny i długotrwały wpływ na łańcuchy dostaw”. Chodzi tutaj o wiele towarów, m.in. węgiel, cukier, a także samochody.
Port w Baltimore zajmuje pierwsze miejsce w Stanach Zjednoczonych pod względem transportu samochodów osobowych i lekkich ciężarówek. Według informacji podanych przez wspomnianą już agencję w 2022 roku obsłużył on ponad 750 tys. pojazdów. Z kolei według danych portalu caranddriver.com w zeszłym roku było to 850 tys. samochodów. Z informacji Automotive News wynika natomiast, że port obsługuje szereg producentów, wśród których znajdują się nie tylko marki amerykańskie (Ford, General Motors), ale również m.in. Toyota, Nissan, Mazda, Volvo czy grupa Volkswagena.
W związku z tym trudno się dziwić, że zamknięcie portu może wiązać się z poważnymi problemami dla producentów samochodów działających w USA. “Jest zbyt wcześnie, aby określić, jaki wpływ ten incydent będzie miał na branżę samochodową, ale z pewnością wystąpią zakłócenia” – stwierdził w cytowanym przez wspomniany portal oświadczeniu John Bozzella, dyrektor generalny Alliance for Automotive Innovation, reprezentującego Forda, General Motors, Toyotę, Volkswagena i innych producentów działających w USA.
Sytuacja w okolicy portu oznacza problemy oczywiście dla producentów amerykańskich. John Lawler, dyrektor finansowy Ford Motor Company, stwierdził w rozmowie z redakcją Bloomberga, że ze względu na rozmiary portu problemy będą miały znaczenie. Zaznaczył również, że Ford pracuje nad rozwiązaniami tej sytuacji. Jego zdaniem amerykańska marka będzie musiała przekierować swoje dostawy do innych portów na wschodnim wybrzeżu. Według General Motors natomiast wpływ zamknięcia portu na działania grupy będzie minimalny. Koncern pracuje jednak nad przekierowaniem dostaw do innych portów.
Problemy w związku z całą sytuacją mogą dotknąć również producentów z Europy. BMW, Volkswagen i Mercedes utworzyły w porcie i jego okolicach obiekty do obsługi transportów samochodów – zwraca uwagę Automotive News. Volkswagen spodziewa się, że wskutek zniszczenia mostu mogą wystąpić opóźnienia w transporcie ciężarowym. Rzecznik BMW powiedział natomiast, że firma nie przewiduje, by zniszczenie mostu miało “jakikolwiek bezpośredni wpływ na jego działalność”. Z kolei Mercedes przekazał, że “stale monitoruje sytuację”. Producent zapowiedział również, że ma “kilka opcji” w ramach elastycznej sieci łańcucha dostaw”. Cytowany przez agencję Reuters Stellantis zapowiedział natomiast, że prowadzi rozmowy z różnymi dostawcami usług transportowych na temat “planów awaryjnych” mających zapewnić nieprzerwany transport pojazdów do klientów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS