A A+ A++

W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, które mają być dowodem na to, że publiczne szczepienia na koronawirusa to manipulacja. Problem w tym, że same są manipulacją.

Pandemia chińskiego koronawirusa okazała się tak dotkliwa, że opracowanie skutecznej szczepionki, która pomoże ją opanować, stało się absolutnym priorytetem dla rządów i firm farmaceutycznych. Przeznaczono na ten cel nie mające precedensu siły i środki, wcześniejsze badania nad szczepionkami na koronawirusy SARS i MERS oraz daleko idąca współpraca rządów sprawiły, że udało je się opracować i przetestować w absolutnie rekordowym czasie.

Tak szybkie opracowanie szczepionek sprawiło jednak, że wiele osób obawia się o to, czy dostatecznie sprawdzono ich bezpieczeństwo. Eksperci i przedstawiciele firm farmaceutycznych podkreślają, że nie szli na skróty w kwestii bezpieczeństwa, a słynące z wysokich standardów amerykańska FDA i szwajcarska Swissmedic już dopuściły szczepionki do użytku, ale wiele osób nadal obawia się o ich bezpieczeństwo.

W mediach społecznościowych zaroiło się od teorii spiskowych dotyczących tych szczepień. Najnowsza to teoria o „znikających igłach”. Jej zwolennicy pokazują nagrania – najczęściej fragment programu BBC – na których widać, że po odsunięciu strzykawki od ręki pacjenta nie ma w niej igły. Ich zdaniem ta chowa się w środku a całe szczepienie to tylko „ustawka” przed kamerami.

Nagrania które pokazują są jak najbardziej prawdziwe. Ale ich kontekst to już manipulacja. Pokazują one bowiem szczepienia przy pomocy tzw. strzykawek bezpieczeństwa, które od kilku lat zaczynają coraz powszechniej zastępować normalne strzykawki w zachodnich służbach zdrowia. Strzykawki bezpieczeństwa są zbudowane tak, że po dokonaniu nimi zastrzyku tłoczek wciąga igłę do środka. Ma to zredukować ryzyko, że osoba dokonująca zastrzyku się nią ukłuje, co mogłoby spowodować infekcję chorobą, na którą cierpi pacjent.

Inne nagrania pokazują natomiast szczepienia wykonywane przy pomocy strzykawek, z których rzekomo nie zdjęto plastikowej osłony igły. Ostatnio w internecie najczęściej można było spotkać się z tą teorią przy okazji publicznego szczepienia spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Wielu internautów wskazywało na pomarańczową zatyczkę, której rzekomo nie zdjęto z igły.

Także w tym wypadku zwolennicy teorii spiskowych dali się zwieść strzykawkom bezpieczeństwa. Oprócz tych z chowaną igłą drugim ich popularnym typem są strzykawki ze specjalną plastikową osłoną, którą można w bezpieczny sposób przykryć igłę po wykonaniu zastrzyku. W wypadku Pelosi osoby rozpuszczające te teorię pokazują wyłącznie zdjęcia na których nie widać samej igły, ale na innych wyraźnie widać, że z rzekomej osłony wystaje igła i jest wbita w jej rękę.

Źródło: Twitter Autor: Wiktor Młynarz

Fot.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZ Podsarnia do Rabki-Zdroju i ze Szczawnicy do Nowego Targu dojedziemy publicznymi busami
Następny artykuł8 zwycięstwo Extransu i 8 porażka Błękitnych