Ukraina próbuje zwalczać korupcję przy dostawach broni, ale rachunek za łapówkarskie wpadki zrzuca na polskich dostawców. Przy czynnej pomocy naszej prokuratury.
– Czy was, Polacy, pop…ło? Żądamy natychmiastowego potwierdzenia, że nasza broń nie trafiła na Ukrainę – tak wyglądała rozmowa pracownika służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne z jednym z szefów bułgarskiego przemysłu obronnego. Za sprawą co najmniej lekkomyślnej decyzji warszawskiego prokuratora ukraińskie służby dostały zaproszenie do prześwietlania polskich firm dostarczających broń na ukraiński front.
W najlepszym razie to działanie narażające na szwank bezpieczeństwo narodowe, w najgorszym będzie skutkować międzynarodowym skandalem, kosztownym arbitrażem i sukcesem propagandowym Rosji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS