A A+ A++

Ukraina próbuje zwalczać korupcję przy dostawach broni, ale rachunek za łapówkarskie wpadki zrzuca na polskich dostawców. Przy czynnej pomocy naszej prokuratury.

– Czy was, Polacy, pop…ło? Żądamy natychmiastowego potwierdzenia, że nasza broń nie trafiła na Ukrainę – tak wyglądała rozmowa pracownika służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne z jednym z szefów bułgarskiego przemysłu obronnego. Za sprawą co najmniej lekkomyślnej decyzji warszawskiego prokuratora ukraińskie służby dostały zaproszenie do prześwietlania polskich firm dostarczających broń na ukraiński front.

W najlepszym razie to działanie narażające na szwank bezpieczeństwo narodowe, w najgorszym będzie skutkować międzynarodowym skandalem, kosztownym arbitrażem i sukcesem propagandowym Rosji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŻycie z ADHD. Roznerski: zapomniałem auta z myjni, zgłosiłem kradzież
Następny artykułZakręcić kołem marzeń