Mimo że od wielu lat poruszał się na wózku inwalidzkim, brał udział w niemal wszystkich demonstracjach, które odbywały się w Toruniu. Był na protestach w obronie niezależnego sądownictwa i strajkach kobiet; pojawiał się na marszach równości i manifestacjach solidarności z Białorusią. – Wspaniały człowiek. Pamiętam go z każdej większej manify toruńskiej i nie tylko! Razem z żoną, panią Marysią, był zawsze tam, gdzie trzeba było być! Bez względu na pogodę, porę, okoliczności i zagrożenia, fundowane nam przez coraz bardziej opresyjną i skrajnie przemocową władzę – mówi toruńska społeczniczka Dagmara Chraplewska-Kołcz. – Pozostanie pustka, dziura nie do załatania. I wspomnienia tak wielkie, jak wielkie było jego serce.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS