Jak ustalili nieoficjalnie dziennikarze TVN24, wyniki badań DNA wykazały, że zwłoki, jakie znaleziono w piątek około godziny 6 rano należą do Jacka Jaworka.
Na ciało z raną postrzałową głowy natknął się przypadkowy mężczyzna. Zwłoki znaleziono zaledwie kilka kilometrów od domu, w którym trzy lata temu doszło do potrójnego morderstwa. Podejrzanym o dokonanie zbrodni był właśnie Jacek Jaworek.
W sobotę od rana we wspomnianym miejscu ponownie pojawiły się służby. Zwłoki odkryto zaledwie kilka kilometrów od domu, w którym trzy lata temu doszło do potrójnego zabójstwa. O zbrodnię podejrzany jest właśnie Jacek Jaworek.
W sobotę od rana – jak relacjonował reporter TVN24 Jerzy Korczyński – na miejscu gdzie odnaleziono zwłoki mężczyzny ponownie pojawili się policjanci.
Miał odebrać sobie życie niedługo przed odnalezieniem zwłok
Według nieoficjalnych informacji, do jakich dotarli dziennikarze TVN24, w piątek na miejscu, gdzie znaleziono zwłoki, miała pojawić się siostra poszukiwanego mężczyzny. Nie była jednak w stanie potwierdzić, że znalezione zwłoki należą do jej brata.
Mężczyzna z raną postrzałową głowy leżał twarzą do ziemi, a na nogach miał gumowe klapki. Jak relacjonował obecny na miejscu reporter, Jerzy Korczyński, mogło to świadczyć, o tym, że nie został tutaj przywieziony albo ewentualnie przyszedł z jakiegoś pobliskiego domu.
Miał odebrać sobie życie kilkanaście godzin przed odnalezieniem zwłok. Za tym, że to właśnie poszukiwany od dłuższego czasu Jaworek miał przemawiać fakt, że kaliber broni, którego użył do samobójstwa miał pasować do tego, przy użyciu którego trzy lata temu dokonano potrójnej zbrodni.
Jacek Jaworek był poszukiwany od trzech lat
Przypomnijmy, że w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku policja otrzymała zgłoszenie o awanturze, która miała rozgrywać się w jednym z domów w Borowcach pod Częstochową. Kiedy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, odnaleźli zwłoki trzech osób: Janusza i jego żony Justyny oraz ich 17-letniego syna Jakuba. Z masakry ocalał tylko 13-letni wówczas Giannie, który zdołał się ukryć, a następnie wykorzystał moment i uciekł z domu.
Za zbrodnię podejrzany był właśnie Jacek Jaworek. Poszukiwano go od trzech lat, a eksperci snuli tezy związane z jego miejscem pobytu.
– Za wiodącą uważam wersję, która zakłada, że Jacek Jaworek nie żyje. I uniknie odpowiedzialności karnej. Od czasu zbrodni w Borowcach nikt go nie widział. Myślę, że do służb mogły docierać różne informacje o jego potencjalnym miejscu pobytu, ale na pewno się nie potwierdziły, bo gdyby doszło do jakiegoś przełomu, funkcjonariusze by o tym poinformowali – mówił w rozmowie z „Wprost” inspektor Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, wykładowca Uniwersytetu WSB Merito w Opolu.
Czytaj też:
Znaleziono zwłoki mężczyzny. W pobliżu zbrodnię miał popełnić Jacek JaworekCzytaj też:
Nie tylko Jacek Jaworek. Kilkudziesięciu Polaków na liście poszukiwanych przez Interpol
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS