Nasz Czytelnik znalazł na osiedlu Kościuszki w Chełmie stary obraz, skrywający historię pewnej rodziny. Pod tylną ścianką malowidła znajdował się napis, odsyłający do tragicznych czasów wojennych. Być może jest ktoś, kto pomoże ocalić od zapomnienia historię właścicieli obrazu, którzy przywieźli go dawno temu z Wołynia, uciekając przed śmiercią.
Obraz z Maryją i aniołami, o którym mowa odnalazł Marian Lackowski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Osób „Przytulisko” w Chełmie. To znany w mieście i powiecie chełmskim społecznik, angażujący się od lat w akcje charytatywne na rzecz chorych i potrzebujących mieszkańców zarówno naszego regionu, jak i rodaków żyjących na Ukrainie, a także robi wszystko, aby przetrwała pamięć o Polakach pomordowanych w czasie wojny. Obraz znaleziony przez pana Mariana stał oparty o murek przy stacji trafo, w pobliżu kontenerów na śmieci, przy ulicy Wolności w Chełmie. Nie wiadomo, kto i dlaczego go tam zostawił. Zapewne obrazu już nie potrzebował i może liczył, że ktoś inny o niego zadba.
– To była czyjaś pamiątka rodzinna – mówi M. Lackowski. – Pod tylną ścianką obrazu znajdował się napis z informacją, że malowidło przywieźli z Wołynia Państwo Kowalscy, którzy musieli opuścić rodzinną ziemię w Julianowie w sierpniu 1943 roku z powodu mordowania Polaków przez nacjonalistów ukraińskich z UPA. „Kowalski” to popularne nazwisko, ale być może jest ktoś, kto kojarzy tę historię i zna dalsze losy rodziny. Chętnie bym tę historię poznał. Myślę, że osiemdziesiąt jeden lat temu ci państwo zabrali ze sobą w wędrówkę to, co mogli i był to ten obraz, który wspierał ich w drodze z Wołynia.
Pan Marian zaniósł obraz do Muzeum Ziemi Chełmskiej po to, aby przetrwał i mogły go podziwiać przyszłe pokolenia. (mo)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS