Linia lotnicza wściekła się, gdy mężczyzna wykorzystał sposób, by obejść regulamin. Dzięki temu całkowicie za darmo nabył aż 58 biletów lotniczych i… z nich nie skorzystał. W ten sposób Nowozelandczyk chce pokazać, jak przewoźnik traktuje pasażerów, a także pojawić się w światłach reflektorów i w nagłówkach artykułów.
Kupił 58 darmowych biletów lotniczych. Przewoźnik zgłosił sprawę do sądu
Ten, kto chociaż raz miał problem z liniami lotniczymi, ten doskonale wie, że dojście do meritum np. w kwestii zwrotu pieniędzy, odszkodowania czy zmiany terminu lotu są czasami niemal niemożliwe do wyegzekwowania. Zdaje się jednak, że tym razem to pasażer utarł nosa przewoźnikowi, a idealnie świadczy o tym historia młodego prawnika z Nowej Zelandii. Tyrone Barugh, o którym mowa, postanowił ominąć tzw. drobny druczek i wykorzystać lukę w regulaminie australijskiej linii lotniczej Jetstar Airways.
Jak informuje serwis nypost.com, mężczyzna w marcu 2020 roku za 285 NZD (około 630 zł) kupił bilet z Auckland (miasto w Nowej Zelandii) do Sydney, korzystając jednocześnie z promocji “Return for Free”, którą wówczas oferowała linia Jetstar. Tym samym młody prawnik otrzymał darmowy bilet powrotny na tej samej trasie. Na tym się jednak nie kończył jego plan idealny – Nowozelandczyk szybko odwołał swój lot i otrzymał zwrot środków w formie kredytu do wykorzystania. Tym samym pasażer został z darmowym biletem na lot z Sydney do Auckland, którego nie odwołał.
Nowozelandczyk kontra linie lotnicze. Za 58 darmowych biletów dostał wezwanie na sprawę
Młody prawnik na tym nie poprzestał i szybko powtórzył cały proces. Dzięki temu zabiegowi Tyrone Barugh zapłacił za bilet kredytami ze swojego konta w linii Jetstar, po czym od razu odwołał ten lot. Miał już do dyspozycji dwa przeloty na trasie z Sydney do Auckland. Mężczyzna wykonał tę samą operację 58 razy, dzięki czemu miał okazałą pulę biletów, nie wydając przy tym żadnych środków.
Bilety nie zostały wykorzystane, a pomysłodawca postanowił zwrócić się do linii Jetstar z wnioskiem o zwrot podatków i opłat pasażerskich za loty, które zakupił i musiał odwołać. Mężczyzna powołał się oczywiście na prawo, które obowiązuje w Australii, a według obliczeń linia lotnicza powinna mu wypłacić sumę 3540 nowozelandzkich dolarów, czyli ok. 8,5 tysiąca złotych.
Linie takie jak Jetstar czy Qantas zawsze bardzo szybko wskazują na drobny druk w swoich regulaminach, zupełnie inaczej gdy przychodzi do zajmowania się podróżnymi, którzy mają problemy z powodu odwołanych lotów
– mówi w rozmowie z nowozelandzkimi mediami.
Jak podały linie lotnicze, do momentu ukończenia sprawy, temat nie będzie komentowany publicznie. Z kolei Nowozelandczyk dodał, że jest w stanie pójść na ugodę w zamian za zabawkowy samolot przewoźnika i kredyt na kolejne loty.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS