Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle spotkanie rozpoczęli w składzie: Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith i Paweł Zatorski(libero).
Mecz rozpoczął się perfekcyjnie dla gospodarzy, dość szybko o sile kędzierzyńskiego bloku przekonał się Mateusz Bieniek, w zagraniach z szóstej strefy brylował Olek Śliwka i ZAKSA prowadziła 3:1. Odpowiedź bełchatowian była niemal natychmiastowa, celne zagrania w ataku siatkarze Skry przeplatali potknięciami. Podopieczni Nikoli Grbicia niezmiennie utrzymywali dobrą grę w bloku, ponownie odskakując rywalom (4:7). Kilkupunktowy dystans utrzymywał się, zespół ZAKSY mógł liczyć na skuteczność w ataku duetu Kaczmarek/ Śliwka. Regularnie punktowali również środkowi, zmuszając trenera rywali do reakcji (12:8). Dość szybko szkoleniowiec bełchatowian musiał ratować się przerwą na żądanie. Pauza nie wybiła z rytmu gospodarzy, z potrójnym blokiem rywali radził sobie Olek Śliwka, regularność zawodników pozwoliła dość długo utrzymać ten dystans i w końcówce ZAKSA prowadziła 17:13. Bełchatowianie zdołali jeszcze poderwać się do walki, kolejne ataki Filipiaka i as serwisowy atakującego PGE Skry mogły zapowiadać zaciętą końcówkę (21:21). Po odrobieniu sześciopunktowej starty rywale nie ustrzegli się potknięć, seria znakomitych zagrywek Łukasza Kaczmarka uspokoiła grę (21:24), kropkę nad „i” postawił również atakujący i to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrywając 25:21 objęła prowadzenie w meczu.
Utrzymując ten rytm gry równie efektownie podopieczni Nikoli Grbicia rozpoczęli kolejny fragment meczu. Celne zagrania Łukasza Kaczmarka stawiały ZAKSĘ w lepszej sytuacji (8:13). To była dopiero próbka możliwości zespołu, Łukasz Kaczmarek typowo siłowe zagrania w ataku przeplatał technicznymi plasami, pewnie omijając blok przeciwnika. Dominacja kędzierzynian na siatce była bezdyskusyjna. Serię ZAKSY przerwał atakiem ze środka Mateusz Bieniek, sytuację próbował ratować jeszcze Filipiak, jednak to nie wystarczyło na zatrzymanie rozpędzonej ZAKSY (10:15). W tej części spotkania Nikola Grbić zdecydował się na rotacje w składzie, na boisku pojawili się Krzysztof Rejno, Rafał Prokopczuk i Bartek Kluth. Niezmiennie to siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dyktowali warunki, na skrzydłach brylował Aleksander Śliwka, na środku siatki pewnie punktował Krzysztof Rejno. Środkowy do oczek zdobywanych w ataku dodał punktowe bloki i w końcówce seta ZAKSA prowadziła 22:14. Tej straty bełchatowianie nie byli w stanie odrobić, partię zakończył Bartek Kluth (19:25).
Udany start w kolejnej partii spotkania zagwarantowały ataki Kamila Semeniuka, podobnie jak w drugim secie również tym razem zespół rozpoczął od prowadzenia 3:1. Kiedy rywale uaktywnili się w bloku gra nieco się wyrównała (6:5). Przy rywalizacji na styku skuteczność pokazał Śliwka, sprytnie bełchatowski blok obił jeszcze Kamil Semeniuk i ZAKSA odzyskała prowadzenie – 10:8. W tej odsłonie na boisko wrócił Łukasz Kaczmarek, atakujący również punktował regularnie, po kolejnej serii skutecznych kontrataków kędzierzynian trener gości zdecydował się przerwać grę (14:11). Po wznowieniu rywalizacji niezmiennie to ZAKSA kontrolowała sytuację, zespół utrzymywał przewagę w kontratakach, początek kolejnej serii dały zagrywki Davida Smitha i przy stanie 17:12 trener Skry musiał sięgać po kolejną przerwę na żądanie. Pechową passę bełchatowian przerwał Katić, nieco trudności sprawiły zagrywki Ebadipoura i bełchatowianie niebezpiecznie się zbliżyli (18:16). Mimo walki w końcówce Skra nie zdołała odwrócić losów rywalizacji (25:19).
PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (25:21, 25:19, 25:19)
BIURO PRASOWE GRUPA AZOTY ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS