Z cyklu “Znaki wiary“
Chrzcielnice. Różnie różne wyglądają, różnie bywają zdobione. Ich wspólna cecha? Są niewielkim zbiornikiem wody. Wody, którą błogosławi się w Noc Zmartwychwstania podczas Wigilii Paschalnej, a której używa się (no, czasem trzeba by tu użyć czasu przeszłego) do udzielania sakramentu chrztu. Można chyba powiedzieć, że to w jakimś sensie źródło. Bo z niego niejako wypływają związane z chrztem łaski.
A baptysterium? Nie o tak nazywane budowle chodzi, ale o to, co się w nich znajdowało. Znacznie większy zbiornik wody. Taki, by można było w nim chrzcić przez zanurzenie. Dziś, w związku z tym, że najczęściej udziela się chrztu przez polanie wodą (trzykrotne, wraz z wypowiedzeniem formuły chrzcielnej oczywiście) chyba już nikt nowych nie buduje, a stare nie są używane. Ale mają też swoją głęboką, symboliczną wymowę.
Tak, kiedy mowa o chrzcielnicy czy baptysterium nie sposób nie nawiązywać do głębokiej symboliki wody. O niej, szerzej, w innym odcinku tego cyklu. Tyle że owe symboliki się ze sobą łączą. Ale może po kolei.
więcej »
Chrzcielnicę chyba najbardziej trzeba kojarzyć ze źródłem. Można się z niego napić można z niego zaczerpnąć wody użyć dla napojenia zwierząt albo i podlania swojej uprawy. Bo bez wody nie ma życia. Ani człowieka, ani zwierząt ani roślin. Można też użyć tej wody do tego by się umyć. Z mniejszych czy większych brudów. I w tych dwóch kluczach trzeba spojrzeć na chrzcielnicę.
Pierwsze skojarzenie? U piszącego te słowa zawsze ta zaskakująca wzmianka z Księgi Rodzaju, w której wspomniano o znajdującej się w Edenie rzece tak zasobnej w wodę, że wypływając z niego (ogrodu Eden) dawała początek czterem innym rzekom. W rzeczywistości nigdzie (chyba) coś takiego nie występuje, ale to symbol. W Biblii, pisanej w klimacie, gdzie człowiek ciągle zagrożony jest suszą, więc woda prawdziwym skarbem, to oczywisty znak, że człowiek w raju nie musiał się o nic troszczyć.
Drugie skojarzenie to wizja Ezechiela, który widzi wypływającą spod jerozolimskiej świątyni wodę. Płynie ona na wschód (czyli w warunkach Ziemi Świętej na obszary pustynne, by w końcu połączyć się ze słonymi wodami Morza Martwego) sprawiając, ze wszystko tam rozkwita, owocuje i nawet martwe, słone wody zostają uzdrowione. No i trzecie skojarzenia to słowa Jezusa, który najpierw podczas rozmowy z Samarytanką przy studni (też swoistym źródle!), a potem w Jerozolimie podczas Święta Namiotów mówi o darze wody żywej; takiej dziwnej, że staje się ona źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu. Tak, Jezus mówił w ten sposób o Duchu Świętym. Potem jest jeszcze źródło, jakim jest przebity bok Jezusa, z którego wypływają krew i woda – pierwsza symbolizująca Eucharystię, druga chrzest. Myśli zawartej w Apokalipsie (22), gdzie Jan widzi „rzekę wody życia lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka”, a nawiązującej do wizji Ezechiela, już nawet nie rozwijajmy…
Trudno nie zauważyć, że znajdująca się w chrzcielnicy woda chrztu świętego pełni podobną rolę. Daje życie; daje życie w pełni, daje życie wieczne. A w nawiązaniu do wizji Ezechiela i pamiętając, że człowieka poranił grzech – można też dodać, że ta woda uzdrawia. Chrzcielnica jawi się więc jako symbol źródła życia. W pewnym więc sensie – przez symbol wody – także i więc znak dającego życie Ducha Świętego.
Gdy pamiętamy o symbolice wody jako czegoś, co służy do obmycia, chrzcielnica staje się też źródłem naszego oczyszczenia i uzdrowienia z grzechów. Odniesienia biblijne? Tylko wspomnijmy z polecenia Eliasza oczyszczającego się trądu przez zanurzenie w Jordanie Syryjczyka Naamana, wyznających grzechy i chrzczonych przez Jana Chrzciciela czy niewidomego, któremu Jezus przywrócił wzrok najpierw nakładając mu na oczy błoto, a potem nakazując obmycie się w sadzawce Siloe. A prawda, choć to już bardziej odległe skojarzenie: była jeszcze Sadzawka Owcza, chory i Jezus, który nad tą sadzawką go uzdrowił dodając: „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”.
Patrząc na chrzcielnicę można więc powiedzieć: to źródło, w którym zostałem obmyty, to źródło, którego woda mnie uzdrowiła, to źródło, które dało mi życie.
A baptysterium? Jego symbolika nawiązuje oczywiście to tego wszystkiego, co napisano wyżej. Zdecydowanie mniej jednak kojarzy się ze źródłem. Jest raczej „wielką wodą” – rzeką, jeziorem, morzem. To symbolizujące sąd wody potopu? Też raczej nie. Raczej to wszystko, co kojarzymy z Paschą.
Najpierw więc przejście Izraelitów przez Morze Czerwone, gdy uciekali w z Egiptu. Woda ich uratowała, ścigających ich Egipcjan zatopiła. Ale ci, którzy się uratowali, już nie wrócili do starego, do niewoli w której żyli. Poszli dalej, zaczął się nowy etap ich historii. Podobna jest wymowa innej biblijnej sceny: wejścia Izraela do Ziemi Obiecanej. Przypomnijmy – przez Jordan, który w cudowny sposób zatrzymał na ten czas swój nurt. To podobna symbolika: wkraczamy do Ziemi Obiecanej, zaczynamy nowe, nie ma już powrotu do starego. Do wymowy tych obrazów nawiązuje św. Paweł, gdy napisał do Rzymian (6):
Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.
Zanurzenie, które przyniosło śmierć starego, ale dało nowe życie. Tak chrzest widzi święty Paweł. Do wydarzeń Paschy wyraźnie nawiązuje zresztą Jezus w noc przed swoją męką, podczas Ostatniej Wieczerzy. Przypomnijmy: to była właśnie wieczerza paschalna, podczas której Żydzi, wedle tradycji, wspominali wyjście z Egiptu i zawarcie z Bogiem przymierza na Synaju. To, czego dokonał Jezus, umierając i zmartwychwstając, to Nowa Pascha, to przejście ze śmierci do życia. Ci, którzy z Nim umierają – napisał nieco dalej święty Paweł – z Nim też będą żyć. Nowym życiem. Do obrazu przejścia nawiązuje także św. Jan, gdy pisze w swoim pierwszym liście:
My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci.
Chrzest jest więc paschą, przejściem ze śmierci do życia wiecznego. I tę symbolikę najwyraźniej widać właśnie z znaku baptysterium i chrztu przez zanurzenie. W wodzie chrztu chrześcijan umiera, by rozpocząć nowe życie. Jego symbolem była biała szata, którą otrzymywał wychodzący z wody (ochrzczeni przez polanie wodą zresztą też). Co ciekawe: wedle znawców tematu nowoochrzczeni nie wychodzili z wody tą samą drogę, którą weszli. Raczej przechodzili na drugą stronę. Nawiązanie do Paschy Izraela bardzo wyraźne.
Gdy przychodzimy do naszego kościoła, a zwłaszcza gdy zwiedzamy jakieś inne w szerokim świecie, warto rozumieć znak chrzcielnicy i baptysterium. Zachwycać się (lub nie) tylko tym, co je zdobi…
————————-
Jeśli czegoś Ci tu brakowało, dopisz sam
Wszystkie odcinku cyklu znajdziesz po adresem: https://liturgia.wiara.pl/wyszukaj/tag/9208.ZNAKI
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS