Dla wielu osób czterdzieste urodziny działają motywująco. Robimy bilans i okazuje się, że w wielu sferach nie jesteśmy zadowoleni. Rozbieżności między tym, co jest, a tym, co chcielibyśmy, aby było, motywują nas do zmiany.
43-letnia Małgosia skończyła filologię angielską i przez wiele lat zajmowała stanowiska menedżerskie w korporacjach, związane głównie z komunikacją. Równolegle rozwijała karierę dziennikarsko-pisarską. Przygotowywała recenzje książek, publikowała opowiadania w prasie, napisała też powieść obyczajową, nad którą pracowała przez kilka lat. Wysłała ją do siedmiu wydawnictw, w odpowiedzi najczęściej słyszała: “Niech pani nie przestaje pisać, ale tym razem podziękujemy”.
— Któregoś razu na wieczorze autorskim spotkałam jednego z wydawców. Gratulował mi książki, mimo że jego firma wcześniej ją odrzuciła. Poczułam wtedy, że tu już nie chodzi o powieść, tylko o moją godność — mówi. — Wróciłam do swojego rozsądku. Wiem, jak wygląda w Polsce rynek wydawniczy i nikt mi nie powie, że moja książka jest gorsza niż 30 tys. innych wydawanych każdego roku tytułów. Stwierdziłam, że moje pisarskie dziecko nie zasługuje na takie traktowanie i zakończyłam starania o publikację — dodaje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS