Nie 6 a 20 lutego odbędzie się gala FEN 32. Dopóki kibice nie wrócą na halę, FEN będzie promował swoje gale tylko w jednym systemie. Organizacja zdradza też, na ile gal możemy liczyć w 2021.
Artur Mazur 20 Stycznia 2021, 13:07
Gala FEN 32 była planowana na 6 lutego. W karcie walk znaleźli się między innymi Mateusz Rębecki, Wojciech Janusz, Marcin Łazarz czy Szymon Bajor. Po ogłoszeniu pierwszych nazwisk z karty walk, na profilach federacji zapanowała cisza. We wtorek okazało się, że gala została przesunięta na 20 lutego.
– Okres świąteczno-sylwestrowy jest specyficzny. Nie było łatwo ustalić terminy spotkań z osobami decyzyjnymi w telewizji. Dopiero w zeszłym tygodniu udało nam się zorganizować spotkanie, na którym zdecydowaliśmy, że gala odbędzie się w systemie pay-per-view. Biorąc pod uwagę, że wcześniej jest gala KSW (30 stycznia – red.), uznaliśmy, że przesuniemy naszą imprezę i damy sobie więcej czasu na promocję – wyjaśnia prezes FEN Paweł Jóźwiak.
Istotna zmiana
To niejedyna zmiana w strategii organizacji. W dobie pandemii FEN zorganizował 4 gale. Dwie (w Alwerni i Łodzi) odbyły się w systemie płatnym, zaś dwie pozostałe (w Ostródzie i we Wrocławiu) na antenach grupy Polsat. W 2021 roku to się zmieni, a powodem jest brak wpływów z biletów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego talentu Chalidowa nie znaliśmy. Co za umiejętności!
– Dopóki kibice nie wrócą na hale, wszystkie nasze gale będą się odbywać w systemie płatnym. W dzisiejszej sytuacji organizacja gali bez kibiców w hali i bez systemu pay-per-view nie ma sensu. Z punktu widzenia biznesowego to jest nie do zrobienia. A my tego biznesu uczymy się w zasadzie od zera. Oczywiście, mamy wsparcie giganta czyli Polsatu, ale liczba sprzedanych subskrypcji w dużej mierze zależy od tego, jaki produkt przygotujemy – wyjaśnia Jóźwiak.
W bieżącym roku FEN chce zorganizować co najmniej 5 gal. O dodatkowych wydarzeniach, zdecyduje bilans finansowy.
– Jeśli nasze wydarzenia będą przynosiły dochód na odpowiednim, satysfakcjonującym nas poziomie, wtedy gal może być nawet 7. Zobaczymy, jak się rozwinie sytuacja – analizuje Jóźwiak.
FEN 32 – czyli czysty sport
W karcie walk najbliższej znajdzie się 9 zawodowych pojedynków. Co ciekawe, nie będzie żadnego starcia określanego mianem “freak fight”. Przypomnijmy, że w poprzednich edycjach FEN pokazywanych w systemie pay-per-view wystąpili między innymi Krystian Pudzianowski czy Paweł “Trybson” Trybała.
– Najbliższa gala będzie czysto sportowa. Kibice obejrzą 9 walk, w których wystąpią prawdziwi zawodnicy MMA. Chcemy poznać różnicę i zobaczyć, czy kibice chcą oglądać gale czysto sportowe. Ale to nie oznacza, że na następnej gali freaków nie będzie. Być może będą nawet trzy tego typu zestawienia – tłumaczy Jóźwiak.
Kolejne nazwiska bohaterów FEN 32 zostaną ujawnione w najbliższych dniach.
– Karta walk jest już dopięta niemal w całości. Uznaliśmy, że odkrywanie kolejnych nazwisk nie ma sensu w sytuacji, gdy nie mieliśmy ostatecznej decyzji co do transmisji – kończy Jóźwiak.
Zobacz także:
Szpilka negocjuje, dwaj rywale w grze
Królewskie powitanie McGregora
Oglądaj Polsat Boxing Night w WP Pilot
Czy zmiana strategii FEN to dobry pomysł?
zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS