Chwilę po godzinie 16.00 w piątek 14 kwietnia w Słowiańsku po raz kolejny zawyły syreny, tego dnia po raz trzeci. Dzień jak co dzień – niemal nikt nie zareagował, bo mieszkańcy Ukrainy, a zwłaszcza Donbasu po prostu, niestety, ignorują już alarmy starając się żyć normalnie. Tym razem normalnie nie było. Po chwili zaczęły się eksplozje w okolicach centrum miasta. Było ich w sumie kilkanaście w ciągu około 20-30 minut.
Byłam wtedy na centralnym placu miasta próbując opowiadać o sytuacji mieszkańców Słowiańska. Ok. kilometr za moimi plecami doszło do dwóch silnych eksplozji. Potem były kolejne, w sumie kilkanaście – alarm został odwołany po niespełna godzinie. A potem zaczęły spływać coraz gorsze informacje. Najpierw o jednej ofierze śmiertelnej i pięciu rannych, potem było tylko gorzej – na godzinę 18.00 czasu kijowskiego w piątek było pięć ofiar śmiertelnych i piętnaście osób rannych, potem już sześć śmiertelnych i osiemnastu rannych, ale również nadal ludzie pod gruzami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS