Wiśle przeszła koło nosa szansa, by rzutem na taśmę przeskoczyć na drugie miejsce w tabeli. W przedostatnim meczu sezonu zasadniczego nieoczekiwanie przegrała u siebie z Zagłębiem Sosnowiec.
To mógł być – a może jednak był? – ostatni mecz Wisły w Krakowie w I lidze. “Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń…” – napisali kibice na wielkim transparencie, który rozwiesili pod sektorem. Nastroje były wyjątkowo bojowe, bo wyglądało na to, że może spełnić się przepowiednia z najnowszego hitu trybun. Ostatnio kibice na meczach regularnie wykrzykują, że wraz z wiosną “nadeszły lepsze czasy”, bo szykuje się awans do ekstraklasy.
Brama do ekstraklasy
Zresztą już kilkanaście godzin przed meczem byli w skowronkach, zacierali ręce. Kiedy w sobotę GKS Katowice wbił gola Ruchowi Chorzów w ostatniej minucie meczu, na piłkarzy Wisły spadła nagła szansa. Mieli jasność, że zwycięstwo da im awans na 2. miejsce w tabeli, a ono z kolei otwiera bramy do ekstraklasy. Może spełnić się scenariusz, który przed startem rundy wiosennej wydawał się nierealny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS