Zakładam, że nowe środki pomocowe dla branży fitness zostaną uruchomione w styczniu – mówił we wtorek podczas posiedzenia komisji sejmowej wiceminister rozwoju, pracy i technologii Marek Niedużak.
Zastrzegł, że ostateczny kształt wsparcia wymaga uzgodnień z Brukselą. We wtorek w Sejmie odbyło się posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, podczas której rozpatrywano informację na temat sytuacji branży fitness i planowanych działań pomocowych w związku z wybuchem pandemii COVID-19. Podczas obrad komisji wiceszef MRPiT wskazał na działania pomocowe prowadzone niezależnie od procedowanego w Sejmie projektu nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczeniem covid.”Działania, które przechodzą przez PFR wymagają rozmów z KE, bo część z nich jest planowana w taki sposób, by wpisać się w schemat pomocy publicznej, który KE niedawno dopuściła” – mówił Niedużak. Zaznaczył, że wymaga to uzgodnień z Brukselą. “Te środki, zakładam że powinniśmy być w stanie uruchomić w styczniu, bo rozmowy i uzgodnienia teraz trwają” – wskazał.
Dodał, że powinny się one zakończyć w grudniu i “PFR będzie w stanie od stycznia świadczyć pomoc m.in. dla branży fitness”. Zastrzegł, że jej ostateczny kształt będzie zależał od ustaleń z KE. Niedużak odniósł się też do procedowanej w Sejmie Tarczy branżowej. Przypomniał, że “istotą podejścia prezentowanego w tym projekcie” jest zastosowanie takich narzędzi pomocowych, “które już mieliśmy okazję w dużej mierze przetestować wiosną”, ale też ograniczenie ich do konkretnych przedsiębiorstw. Wiceminister oszacował, że pomoc w tym projekcie będzie adresowana do ok. 200 tys firm zatrudniających ponad 370 tys. pracowników. Chodzi, jak przypomniał, przede wszystkim o zwolnienie ze składek ZUS, świadczenie postojowe za listopad, bezzwrotną pomoc w wysokości 5 tys. zł. Warunkiem otrzymania tej pomocy jest spadek przychodu o 40 proc. “Mam nadzieję, że projekt będzie przyjęty na najbliższym posiedzeniu Sejmu (w środę – PAP) i trafi do Senatu, gdzie będzie dalej procedowany” – powiedział.
Podczas wtorkowych obrad komisji Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz wyraził zaniepokojenie, że miesiąc po rozpoczęciu blokady wielu branż, oprócz zapowiedzi “nie ma realnych aktów prawnych, które umożliwiłyby, żeby rekompensaty do przedsiębiorców popłynęły” i zapowiedział, że zwróci się do premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu, “żeby zintensyfikować prace nad tymi ustawami”. “Środki pomocowe, które zostały zadeklarowane są przynajmniej trzykrotnie niższe niż na wiosnę. Nie wystarczą one na utrzymanie wszystkim miejsc pracy i przeniesienie wszystkich firm przez ten trudny okres” – przekonywał. Zwrócił uwagę, że np. branże powiązane z fitness, basenami i saunami nie zostały uwzględnione w Tarczy branżowej. Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness wskazywał, że dla branży ważne są m.in. zasady otwarcia. “Ustalenie np., że jeżeli Polska wchodzi ponownie w próg strefy czerwonej to jest automatyczna decyzja, że kluby fitness znów wracają do gry lub żeby połączyć nasze otwarcie ze sklepami meblowymi i galeriami handlowymi” – mówił.
Przypomniał, że zaledwie 10 proc. podmiotów skorzystało z tarczy PFR. “Pierwszy lockdown branża fitness sfinansowała z własnych pieniędzy” – podkreślił. Pomocą dla sektora byłoby, jak mówił “np. odświeżenie tarczy finansowej PFR z uwzględnieniem naszej specyfiki, z wyłączeniem np. wymogu umowy o pracę”. “Z założeń nasz sektor mógł otrzymać nawet 1,5 mld zł z tytułu tarczy PFR, a otrzymaliśmy jako sektor niespełna 200 mln zł” – mówił. Wskazał, że przychody rynku klubów fitness i obiektów sportowych to ok. 4,3 mld zł, “ale strata wygenerowana oboma lockdownami przekracza obecnie 2,5 mld zł”. Podkreślił, że średni miesięczny koszty utrzymania klubu z wyłączeniem kosztów pracowniczych to ok. 1 tys. zł na każdy metr kwadratowy obiektu.
WŁOCHY
731 osób zmarło ostatniej doby we Włoszech na Covid-19, co oznacza największą dobową liczbę zgonów od wczesnej wiosny. Potwierdzono 32191 nowych zakażeń koronawirusem – podało we wtorek Ministerstwo Zdrowia.
Wykonanych zostało 208 tys. testów, Łączny bilans ofiar śmiertelnych epidemii wzrósł do 46464. Do tej pory koronawirusa wykryto u 1,2 mln osób, z których wyzdrowiało 457 tys. Od początku epidemii wykonano ponad 19 mln badań. Obecnie zakażonych jest co najmniej 733 tys. osób. W ciągu doby liczba pacjentów na intensywnej terapii wzrosła o 120, do 3612.
Łącznie w szpitalach przebywa ponad 36 tys. chorych na Covid-19, o około 650 więcej niż w poniedziałek. Wtorek został uznany za najbardziej tragiczny dzień epidemii w regionie Wenecja Euganejska. W ciągu doby na Covid-19 zmarło tam 100 osób. Prezes krajowego Instytut Służby Zdrowia Silvio Brusaferro powiedział: “To, co wydarzy się w czasie Bożego Narodzenia, będzie w dużym stopniu zależeć od tego, jak się zachowujemy”. Wyraził nadzieję, że wprowadzone kroki i zachowanie ludzi doprowadzą do tego, że spadnie wskaźnik zakaźności i sytuacja epidemiczna poprawi się w całych Włoszech.
Konferencja prasowa ministra-członka Rady Ministrów Michała Dworczyka, ministra zdrowia Adama Niedzielskiego oraz Głównego Doradcy Prezesa Rady Ministrów do spraw COVID-19 prof. Andrzeja Horbana.
13:55
W 40 ośrodkach badawczych w ośmiu krajach rozpoczęto badania kliniczne drugiej fazy leku przeciwko COVID-19. Producent zaznacza, że lek może być przydatny nawet po wprowadzeniu szczepionek chroniących przed koronawirusom.
Lek do stosowania w terapii celowanej, o zakodowanej nazwie BI 764198, należy do niemieckiej firmy farmaceutycznej Boehringer Ingelheim, która rozpoczyna badanie kliniczne drugiej fazy. Jest to inhibitor TRPC6, kanału kationowego kontrolowanego przez receptor, który może łagodzić uszkodzenia płuc i zmniejszać ryzyko lub nasilenie ostrych powikłań oddechowych u pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19.
Prof. Lorraine B. Ware z Uniwersytecie w Vanderbilt zaznacza, że choroba COVID-19 może prowadzić do poważnych powikłań płucnych, takich jak wirusowe zapalenie płuc, a w ciężkich przypadkach może powodować zespół ostrej niewydolności oddechowej (ARDS) i niewydolność płuc. „Pacjenci hospitalizowani z powodu ARDS w przebiegu COVID-19 często nie są w stanie samodzielnie oddychać i mogą wymagać zastosowania respiratora, który pomaga dostarczać tlen do organizmu. Chociaż mamy nadzieję, że w przyszłości szczepionki pomogą zmniejszyć liczbę przypadków ciężkiego przebiegu COVID-19, to nadal istnieć będzie potrzeba skutecznego leczenia powikłań oddechowych u zakażonych pacjentów oraz zapewnienia personelowi medycznemu skutecznej alternatywy wobec wentylacji mechanicznej, co zmniejszy obciążenie leczeniem w warunkach szpitalnych” – podkreśla specjalistka.
U około 15 proc. osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2 rozwija się ciężka postać choroby, a nawet 30 proc. pacjentów z tą postacią może wymagać leczenia na oddziale intensywnej terapii. U 67-85 proc. pacjentów tam przebywających rozwija się zespół ostrej niewydolności oddechowej – potencjalnie śmiertelne powikłanie ciężkiej postaci COVID-19. W przesłanej PAP informacji dot. rozpoczęcia badań czytamy, że nowa opcja terapeutyczna może pomóc 67-85 proc. chorym na COVID-19, przyjętym na oddział intensywnej terapii, u których występuje zespół ostrej niewydolności oddechowej. Lek może zmniejszyć zapotrzebowanie na wentylację mechaniczną i zwiększyć szanse przeżycia chorego. Dyrektor medyczny Boehringer Ingelheim dr Mehdi Shahidi uważa, że lek tej firmy może być pierwszą potencjalnie skuteczną metodą leczenia zespołu niewydolności oddechowej związanej z COVID-19, wypełniającą lukę w schematach terapeutycznych u pacjentów z tą chorobą. „W ostatnich miesiącach udało nam się pogłębić wiedzę na temat patologii COVID-19. Wierzymy, że BI 764198 może oferować wyjątkową pomoc chorym w najcięższym stanie” – podkreśla.
Mamy 19 152 nowe i potwierdzone przypadki zakażenia #koronawirus z województw:
– śląskiego (2442),
– dolnośląskiego (2418),
– mazowieckiego (2272),
– małopolskiego (1724),
– wielkopolskiego (1475),
– pomorskiego (1325),
– lubelskiego (1294),
– zachodniopomorskiego (1191),
– łódzkiego (1096),
– kujawsko-pomorskiego (738),
– opolskiego (732),
– świętokrzyskiego (624),
– podkarpackiego (551),
– podlaskiego (512),
– warmińsko-mazurskiego (463),
– lubuskiego (295).
Z powodu #COVID19 zmarło 70 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 287 osób.
Liczba zakażonych koronawirusem: 752 940/ 10 848 (wszystkie pozytywne przypadki/w tym osoby zmarłe).
NIEMCY
W ciągu ostatniej doby w Niemczech zarejestrowano 14 419 przypadków zakażenia koronawirusem i 267 kolejnych zgonów – poinformował we wtorek rano berliński Instytut im. Roberta Kocha (RKI).
Do tej pory w Niemczech zdiagnozowano 815 746 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 12 814 osób. Pomimo wprowadzenia w Niemczech 2 listopada częściowego lockdownu sytuacja epidemiczna nie uległa znaczącej poprawie. Rząd chce dalszych drastycznych ograniczeń. W poniedziałek kanclerz Angela Merkel dyskutowała o tym z premierami rządów krajowych, ale nie uzgodniono wprowadzenie kolejnych ograniczeń.
CZECHY
5406 nowych zakażeń koronawirusem wykryto w poniedziałek w Czechach, co jest najniższym od miesiąca dobowym przyrostem w dzień powszedni – podało ministerstwo zdrowia we wtorek. To mniej o 642 niż w poniedziałek przed tygodniem. W kraju jest 117 858 aktywnych infekcji.
Łącznie od początku marca w kraju koronawirusem zakaziły się 465 523 osoby. Wyzdrowiało 341 249.
Z ostatnich danych resortu zdrowia wynika, że w szpitalach jest 6592 pacjentów z Covid-19, z których 1051 wymaga specjalistycznej opieki medycznej. Szpitale dysponują rezerwą łóżek na oddziałach intensywnej terapii w wysokości 24 proc. Rezerwa miejsc, na których można podawać tlen, przekracza 30 proc.
Rośnie liczba zgonów w związku z Covd-19. W zeszłym tygodniu było od 130 do 200 zmarłych dziennie, w poniedziałek przybyło 85 zgonów, ale do po południa we wtorek te dane będą aktualizowane. W niedzielę zarejestrowano zgon 129 osób.
Koronawirus SARS-CoV-2 krążył po Europie w styczniu i lutym, ale nie we wrześniu 2019 – ocenił w rozmowie z PAP dr hab. Ernest Kuchar. Ekspert odniósł się w ten sposób do wyników badań naukowców z Instytutu Onkologicznego w Mediolanie i uniwersytetu w Sienie.
Włoscy badacze przedstawili swoje ustalenia w publikacji na łamach specjalistycznego pisma “Tumori Journal”, poświęconego różnym aspektom leczenia nowotworów.
Naukowcy przeanalizowali wyniki badań 959 osób chorych na raka płuc, przeprowadzonych między wrześniem 2019 a marcem tego roku. U 11 proc. z nich stwierdzono przeciwciała nowego koronawirusa, co oznacza, że przeszli zakażenie. Z tej grupy 14 proc. osób miało te przeciwciała już we wrześniu, a 30 proc. – w drugim tygodniu lutego, to jest, zanim wykryto pierwsze zakażenie, do jakiego doszło we Włoszech. Nastąpiło to 20 lutego. Najwięcej takich wczesnych przypadków, ponad 53 proc. potwierdzonych zostało w Lombardii.
“Dane z września byłyby dość zaskakujące, bo zupełnie nie zgadzają się one z rozwojem epidemii na świecie. Cały czas stoimy na stanowisku, że źródło epidemii było w Chinach, a do pierwszych zakażeń doszło w listopadzie-grudniu 2019 r. Gdyby przyjąć słuszność tych wyników, to albo nowy koronawirus musiałby być szybciej niż w Azji we Włoszech, albo znacznie szybciej dotrzeć do tego kraju z Chin” – podkreślił w rozmowie z PAP specjalista chorób zakaźnych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, dr hab. n. med. Ernest Kuchar.
Przyznał, że podchodziłby do tych wyników bardzo ostrożnie.
“Prawdą jest, że być może pandemia w Europie zaczęła się wcześniej — w styczniu i lutym 2020 r. Z tym można się zgodzić, bo nie mieliśmy wtedy testów pozwalającym nam wykryć koronawirusa. Są takie sygnały także z Polski, że ileś osób mogło ciężko przechorować tę infekcję na przełomie stycznia i lutego. My przeprowadzaliśmy badania serologiczne u siebie w szpitalu w marcu, nikt z nas nie miał jednak przeciwciał przeciwko nowemu koronawirusowi. Polska i Włochy to oczywiście inne kraje i odmienna specyfika, ale do doniesień o koronawirusie na Starym Kontynencie już we wrześniu 2019 podchodziłbym bardzo ostrożnie” – wskazał ekspert.
Jego zdaniem gdyby we Włoszech wirus pojawił się już we wrześniu, to przecież przy strukturze demograficznej tego społeczeństwa wiele osób zachorowałoby już w sezonie jesiennym.
“Spójrzmy na to, jak wiele osób starszych zmarło we Włoszech w marcu i kwietniu 2020, a przecież gdyby wirus krążył wcześniej, to skala i skutki epidemii ujawniłyby się również kilka miesięcy wcześniej” – dodał prof. Kuchar. (PAP)
POLSKA
Dane, które do nas spływają, potwierdzają, że zaostrzanie obostrzeń w najbliższych dniach nie będzie potrzebne, a na pewno nie w tym tygodniu – powiedział we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller. Decyzja ws. dalszej nauki zdalnej powinna zapaść pod koniec tego lub w przyszłym tygodniu.
Rzecznik rządu powiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że pod koniec bieżącego tygodnia widoczne będą efekty wszystkich wprowadzonych ostatnio obostrzeń. Pytany o ewentualny pełny lockdown, oświadczył, że dane, które obecnie spływają, nie dają uzasadnienia, by wprowadzić obecnie kolejne ograniczenia. “Te dane, które do nas spływają, potwierdzają, że dalszy krok w najbliższych dniach nie będzie potrzebny, a na pewno nie w tym tygodniu” – podkreślił Müller. Pytany z kolei o ewentualne przedłużenie nauki zdalnej powiedział, że na tym etapie podtrzymana zostaje decyzja o nauce zdalnej do 29 listopada.
“Będziemy decyzję zapewne podejmować pod koniec tego tygodnia, przyszłego, do kiedy ten stopień nauki zdalnej przedłużać, lub nie przedłużać. Tutaj decyzji jeszcze nie ma, ale one lada dzień zapadną” – powiedział. Rzecznik rządu pytany, czy w przypadku Świąt Bożego Narodzenia rozważany jest punktowy lockdown, wyraził nadzieję, że w oparciu o obecne dane takie działania nie będą konieczne. “Liczymy, że obecne obostrzenia przyniosą efekty, one już przynoszą efekty” – zaznaczył. “Nie będziemy zachęcać do tego, aby się przemieszczać pomiędzy miastami, ale też raczej nie będziemy tego zakazywać” – dodał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS