Z głębokim żalem zawiadamiamy, że przeżywszy 94 lata zmarła śp. doktor Urszula Wenda, absolwentka Śląskiej Akademii Medycznej, rocznik 1956 – powiadomiła za pośrednictwem swojej strony internetowej Śląska Izba Lekarska w Katowicach. Urszula Wenda – lekarka, która z odwagą i poświęceniem niosła ratunek górnikom kopalni „Wujek” podczas pacyfikacji strajku przez ZOMO 16 grudnia 1981 roku – poinformowało również Śląskie Centrum Wolności i Solidarności.
Fartuch lepki od krwi
Kobieta w zimowym okryciu i białym kitlu lekarskim stanęła naprzeciw uzbrojonych zomowców. Wszystko działo się w Katowicach, kilka dni po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce. O tym, jak ogromny był to akt odwagi, determinacji i poświęcenia dla pacjentów nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Krwawy bilans pacyfikacji kopalni to dziewięć ofiar śmiertelnych i kilkudziesięciu rannych. Najmłodszy z zastrzelonych górników miał tylko dziewiętnaście lat. Obraz dzielnej i wyjątkowej lekarki pojawił się w filmie „Śmierć jak kromka chleba” Kazimierza Kutza. Pierwowzorem postaci granej przez Teresę Budzisz-Krzyżanowską była właśnie dr Urszula Wenda.
– Niektórzy nie mogli wyjść z kopalni o własnych siłach, musiano ich wynosić na noszach, dlatego chciałam, by przez bramę wjechały po nich karetki. Wyszłam do zomowców. Zrobiłam to, choć się bałam, przecież wiedziałam już o zabitych. Szłam ze strachem, ze mną szedł sanitariusz, ale tylko do pewnego momentu. Wyszłam do nich i powiedziałam, że chcę rozmawiać z dowodzącym. Podszedł do mnie oficer, nie wiem, w jakim stopniu. Był wobec mnie grzeczny. Oznajmiłam mu, że mamy rannych, których trzeba do transportu wynosić na noszach z terenu kopalni, dlatego chcemy tam wjechać karetkami – to relacja doktor Wendy zamieszczona w publikacji „Fartuch był lepki od krwi” Sebastiana Reńcy w półroczniku CZASYPISMO popularyzującym badania historyczne nad XX-wiecznymi dziejami Górnego Śląska i obszarów sąsiednich wydawanym przez Instytut Pamięci Narodowej.
Pomoc była najważniejsza
Funkcjonariusze plutonu specjalnego ZOMO strzelali do strajkujących na „Wujku” górników: sześciu zmarło na miejscu, kolejny w szpitalu, dwóch na początku 1982 roku. Gdy doktor Urszula Wenda, wraz z pielęgniarkami Bogusławą Kowalską i Anną Marią Pieckowską, dotarły do górników, wiedziały, że muszą zrobić absolutnie wszystko, aby ich ratować. Nic innego się nie liczyło.
Pożegnanie doktor Urszuli Wendy
Jak podało Śląskie Centrum Wolności i Solidarności, uroczystości pogrzebowe odbędą się w środę, 3 lipca, o godzinie 11, w kościele Świętej Rodziny przy ulicy Zofii Kossak-Szczuckiej 24 w Katowicach-Brynowie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS