A A+ A++

Data dodania: 2020-07-10 (09:28) Poranny komentarz walutowy XTB

Wakacje często są okresem, kiedy na rynku walutowym dochodzi do większych zmian. To efekt mniejszej płynności, szczególnie na rynkach wschodzących, a w takich okolicznościach nowe istotne informacje potrafią spowodować spore ruchy notowań. Rynek walutowy na świecie funkcjonuje w tym roku w nowych okolicznościach.

W wyniku bezprecedensowo agresywnych poczynań banków centralnych rentowności obligacji niemal stanęły w miejscu. Najlepszym przykładem jest USA, gdzie wczoraj mieliśmy jednocześnie kolejny rekord indeksu Nasdaq i spadek rentowności 10-latki w okolice 0,6%. Dla rynku walut rentowności obligacji były od lat drogowskazem atrakcyjności. Rosnące rentowności oznaczają wzrost atrakcyjności danej waluty, ponieważ zazwyczaj odzwierciedlają lepszą koniunkturę i oczekiwania na podwyżki stóp procentowych. Jednak w nowej rzeczywistości, gdy banki centralne prześcigają się w zapewnianiu, że „ani myślą aby myśleć o podwyżkach stóp” (cytuję wypowiedź prezesa Fed po ostatniej konferencji) ten kanał przestał działać, a inwestorzy zmuszeni zostali do poszukiwania nowych punktów odniesienia.

W dużym stopniu takim barometrem stały się indeksy giełdowe i ceny niektórych surowców, a notowania wielu walut zaczęły funkcjonować głównie w zerojedynkowym systemie apetyt/awersja na ryzyko. Dotyczy to przede wszystkim walut rynków wschodzących, w tym złotego. To zaś oznacza, że nie można wykluczyć dość burzliwych wakacji na naszym rynku. Notowania przez dłuższy czas były stabilne – euro kosztowało nieco ponad 4,40 złotego, dolar nieco ponad 3,90 złotego. W ostatnim czasie rynki konsekwentnie ignorowały sygnały nawrotu pandemii, ale tu można byłoby przywołać powiedzenie, że zbicie termometru nie powoduje spadku temperatury. Dane z USA są niezaprzeczalnie coraz gorsze i nic nie wskazuje, aby sytuacja miała się samoistnie poprawić. Inne kraje nie chcą dopuścić do podobnej sytuacji, ale to oznacza nowe ograniczenia – po Izraelu i Australii dziś jest to Hong Kong. To zaś komplikuje perspektywy ożywienia gospodarczego. Rynki do tej pory reagowały bardzo krótkotrwale, bo wielu inwestorów uważa, że zmarnowało okazję do tańszych zakupów akcji i stąd spadki cen są szybko wykorzystywane. Jednak jeśli sytuacja się nie ustabilizuje, może dojść do większego przesilenia i to jest podstawowe ryzyko dla złotego. Innymi słowy ryzyko osłabienia i umocnienia stało się wyraźnie asymetryczne na korzyść tego pierwszego.

Piątkowy kalendarz makro jest dość spokojny – główne dwie pozycje to inflacja PPI w USA i dane z rynku pracy z Kanady (obydwie publikacje o 14:30). Nacisk będzie przede wszystkim na dane epidemiologiczne – te kluczowe z USA napływają ok. 17-18 naszego czasu. Tymczasem o 9:10 euro kosztuje 4,4774 złotego, dolar 3,9767 złotego, frank 4,2175 złotego, zaś funt 5,0011 złotego.

Źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

Dom Maklerski X-Trade Brokers

Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski X-Trade Brokers

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUEFA nie chce kibiców w el. LM i LE. Boniek wyjaśnia Interii dlaczego
Następny artykułOgnisko COVID-19 w powiecie świebodzińskim