2024-06-05 10:06
publikacja
2024-06-05 10:06
We wtorek polski złoty otrzymał silny cios, który wyniósł
kurs euro powyżej linii 4,30 zł. Możemy zatem zapomnieć o rychłym forsowaniu
tegorocznych dołków i przygotować się na nieco dłuższy okres słabości naszej
waluty.
W środę rano kurs euro
kształtował się na poziomie 4,3067 zł po tym, jak we
wtorek euro podrożało o przeszło trzy grosze. Wczorajsza sesja była generalnie dniem odwrotu
od rynków wschodzących, gdzie sentyment „zagranicy” pogorszyły silne
powyborcze spadki w Meksyku oraz w Indiach.
Mocno spadała
także warszawska giełda.
Taka sesja najprawdopodobniej sygnalizuję zmianę nastawienia
do polskiej waluty także w średnim terminie. Wiosenne ataki na linię 4,25 zł
zakończyły się niepowodzeniem i wtorkowy odwrót wpisuje się w scenariusz
sezonowego, letniego osłabienia złotego względem euro. To tzw. korekta dywidendowa, która przeciętnie
trwa do 27. tygodnia roku – a więc do początku lipca.
Reklama
– Mająca genezę na zagranicznych rynkach EM słabość złotego
wpływa jednak na jego trend względem głównych walut, gdzie naszym zdaniem pojawiają się sygnały możliwego jego
dalszego osłabienia w kierunku 4,33 dla EUR/PLN oraz 4,00 dla USD/PLN –
prognozują ekonomiści PKO BP. Tym samym przyznali, że prognoza
z początku tygodnia zakładająca umocnienie złotego przestała być aktualna.
– O ile w tym tygodniu spodziewaliśmy się osłabienia złotego
do euro, o tyle skala wczorajszej przeceny była zaskoczeniem. Na gruncie
analizy technicznej ruch kursu EUR/PLN powyżej poziomu 4,2950 otworzył
dodatkową przestrzeń do ruchu wzrostowego. Obecnie notowania walczyć będą o
wybicie ponad 4,3113. Naszym zdaniem, wobec braku głębszych ruchów eurodolara,
kontynuacja przeceny złotego może być dziś utrudniona – napisał Mateusz Sutowicz z Banku Millennium.
Sytuacji złotego zapewne nie zmieni środowy komunikat z Rady
Polityki Pieniężnej. Jest
w zasadzie przesądzone, że Rada utrzyma stopy procentowe bez zmian, a do
dyskusji na temat ewentualnych obniżek wrócimy dopiero po sezonie
urlopowo-wakacyjnym. Za to już w czwartek oczekiwana jest 25-punktowa obniżka
stóp procentowych w Europejskim Banku Centralnym. Wpływ na złotego mogą mieć
też dane z amerykańskiego rynku pracy: środowy raport ADP i piątkowe „payrollsy”.
– W dłuższym horyzoncie w perspektywie kolejnych tygodni,
miesięcy zakładamy mocniejszego złotego wobec dużego napływu środków unijnych,
znacznie późniejszego rozpoczęcia obniżek stóp w Polsce w stosunku do strefy
euro i zakładanego stopniowego umocnienia euro do dolara. W efekcie kurs
EUR/PLN może w trakcie roku obniżyć się w kierunku 4,20 – nie tracą nadziei ekonomiści
Santander BP.
Warto odnotować, że wtorkowemu pogromowi złotego nie
towarzyszyła jakaś istotna zmienność na parze euro-dolar. Owszem, amerykańska
waluta umocniła się względem euro, ale skala tego ruchu nie była duża w
porównaniu do tego, co obserwowaliśmy w ostatnich dniach i tygodniach. W
rezultacie w środę rano kurs dolara
do złotego dotarł na wysokość 3,9613 zł.
Frank szwajcarski
był wyceniany na 4,4361 zł, czyli o prawie pół grosza niżej niż dzień wcześniej.
Tyle tylko, że we wtorek kurs franka wzrósł o blisko 7 groszy i osiągnął
najwyższą wartość od kwietnia. Funt brytyjski
kosztował 5,0585 zł i powrócił do poziomów sprzed miesiąca.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS