2024-04-18 09:36
publikacja
2024-04-18 09:36
Czwartkowy poranek przyniósł kontynuację środowego
odreagowania na rynku złotego po wtorkowym załamaniu notowań polskiej waluty.
Niemniej jednak kurs euro nadal znajduje się znacząco powyżej 4,30 zł.
W czwartek o 9:32 kurs euro wynosił 4,3233 zł i zniżkował o
ponad grosz względem środowego kursu odniesienia. Dzień wcześniej euro
potaniało o 2,5 grosza po tym, jak we
wtorek kurs EUR/PLN poszedł w górę o przeszło 6 groszy.
Wtorkowy skok kursu euro zbiegł się informacją o zamiarach
rządu, który chce umożliwić
rozliczanie w euro umów dotyczących planowanych budów wiatrowych farm morskich.
Zmiany proponowane przez ekipę Donalda Tuska będą oznaczać (jeśli finalnie
wejdą w życie), że część środków
unijnych nie zostanie wymieniona na złote. Oznacza to, że w przyszłości popyt
na polską walutę może być mniejszy, niż się tego spodziewano analizują
informacje o napływie pieniędzy z UE.
Reklama
Równocześnie wtorkowa
wyprzedaż złotego była kulminacją procesu rozpoczętego jeszcze w piątek,
gdy polskiej waluty pozbywano się za sprawą obaw o wybuch wojny
irańsko-izraelskiej. W rezultacie w ciągu zaledwie trzech sesji euro podrożało o
ok. 11 groszy i było najdroższe od końcówki stycznia. Był to też najmocniejszy od
września ruch wzrostowy na parze euro-złoty.
Do lokalnego odreagowania doszło także na parze euro-dolar,
która jeszcze we wtorek była notowana najniżej od listopada. W rezultacie za
amerykańską walutę w czwartek rano płacono 4,0500
zł. To wprawdzie wciąż o 13 groszy więcej niż w ubiegłym tygodniu, lecz też
o 7 groszy mniej niż we wtorek.
Frank szwajcarski
wyceniany był na 4,4500 zł, a więc także niżej niż dzień wcześniej, lecz
zarazem o ponad 13 groszy wyżej niż na początku ubiegłego tygodnia. Za funta
brytyjskiego trzeba było zapłacić 5,0455 zł. Raptem 10 dni temu funt
kosztował niespełna 4,92 zł i był najtańszy od grudnia 2020.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS