publikacja
2024-03-08 09:54
W czwartek kurs euro do złotego miał idealne warunki ku
temu, aby wreszcie przełamać barierę 4,30 zł. I tym razem się jednak nie udało.
Strefa 4,29-4,30 zł urasta do rangi silnej linii wsparcia.
W piątek o 9:51 kurs euro
kształtował się na poziomie 4,3049 zł i był o przeszło grosz wyższy niż na
zakończeniu czwartkowych notowań. Dzień wcześniej kurs EUR/PLN
po raz kolejny w ostatnich tygodniach śmiało zaatakował tegoroczne minima, osiągając
poziom 4,29 zł.
Ale znów atak na strefę
4,29-4,30 zł okazał się nieudany. Było to tym bardziej frustrujące, że złoty
miał wszystkie atuty na swoim ręku. Po pierwsze, szef Fedu w zasadzie wprost
zapowiedział przynajmniej jedną obniżkę stóp procentowych w tym roku. Wtórowała mu
szefowa EBC, który
zdaniem analityków stopy zacznie ciąć już w czerwcu. Po drugie, prezes
NBP Adam Glapiński stóp procentowych obniżać w najbliższym czasie nie zamierza
(tak, wiem, formalnie decyzja należy do całej RPP) i podoba mu się mocny złoty
(bo działa antyinflacyjnie).
Reklama
Po trzecie, złotemu sprzyjało otoczenie zagraniczne. Na
Wall Street padły nowe rekordy wszech czasów, sygnalizujące potężny apetyt
wielkiego kapitału na ryzykowne aktywa. Dolar wydatnie osłabiał się względem
euro – kurs EUR/USD osiągnął najwyższe wartości od połowy stycznia. I wreszcie
po czwarte, złoty ma w średnim terminie bardzo mocne fundamenty w postaci
zmasowanego napływu do kraju unijnych euro (oraz innych walut obcych
finansujących gigantyczny deficyt budżetowy) przy w tej chwili wyraźnie
dodatnich realnych stopach procentowych.
W takich warunkach sforsowanie linii 4,30 zł za euro nie
powinno być problemem. – Złoty pozostaje konsekwentny w walce o zejście poniżej
poziomu 4,30 za EUR – skwitował ekonomista Banku Millennium, Mateusz Sutowicz. W
tym tygodniu w grze pozostały już tylko dane z amerykańskiego rynku pracy,
oczekiwane o 14:30 czasu polskiego. Rynkowy konsensus zakłada, że w lutym
przybyło 200 tysięcy nowych etatów w sektorach pozarolniczych. Odczyt znacznie
niższy od tego poziomu może bardzo negatywnie wpłynąć na dolara i wzmocnić
złotego.
Tymczasem w piątek rano amerykańska waluta była wyceniana na
3,9361 zł, a więc o ponad grosz wyżej niż dzień wcześniej. Na parze dolar-złoty
teoretycznie mamy do czynienia z wybiciem dołem z trwającego od początku
stycznia trendu bocznego w zakresie 3,94-4,06 zł. Na gruncie analizy
technicznej możemy się teraz spodziewać zejścia kursu USD/PLN
do 3,87 zł – czyli przeszło dwuletniego minimum wyznaczonego pod koniec
grudnia.
Z tegorocznego dna odbiły się za to notowania franka
szwajcarskiego. W piątek o poranku helwecka waluta była wyceniana na 4,4929
zł – czyli o dwa grosze wyżej niż dzień wcześniej. Jeszcze w środę frank
kosztował mniej niż 4,46 zł i był najtańszy od czerwca 2022 roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS