To łatwy sposób na zarobienie pieniędzy. W Zabrzu, jak w sąsiednich miastach, grasują złodzieje katalizatorów. Patent jest prosty: lewarek do podnoszenia samochodu i szlifierka kątowa, akumulatorowa do obcięcia rury wydechowej. Plus sprzyjające okoliczności. Tyle wystarczy, by w ciągu 10 minut zarobić nawet kilkaset złotych.
W internecie pojawiło się wiele wpisów tych, którzy padli ofiarami zarabiających na kradzionych katalizatorach. Pozbawione ich były auta zaparkowane przy ulicy Hermisza, w osiedlu Kopernika, w Rokitnicy. Ale z pewnością to nie wszystkie lokalizacje, gdzie okaleczono samochody. Kilku sprawców udało się zatrzymać. „Wyrok zapadł… muszą nam zwrócić koszty katalizatora” – skomentowała w internecie sprawę zabrzanka. Jedna z ostatnich kradzieży miała miejsce w święta Bożego Narodzenia. Zniknął katalizator z auta stojącego przy ulicy Bytomskiej, w Biskupicach.
Niestety, na froncie walki złodzieje – policja nadal ci pierwsi są górą. Z konkretnych powodów. – Zatrzymaliśmy już kilku na gorącym uczynku, ale próby powiązania ich z innymi, analogicznymi zdarzeniami nie powiodły się. Kradzież katalizatora nie wymaga specjalnych umiejętności, narzędzi ani wielkiego sprytu. Każdy potrafi to zrobić. I to właśnie główny problem – nie można po nice do kłębka dojść do przestępczego centrum, by jej zniszczyć. Jednak doświadczenia pokazują, że wkrótce ta sytuacja może się zmienić. Intratny, nielegalny interes zwykle zostaje opanowany przez grupę, dla której pracują inni. Niewykluczone, że tak będzie również w tym przypadku – wyjaśnia sierż. szt. Sebastian Bijok, rzecznik zabrzańskiej policji.
Za katalizator, w punkcie skupu metali płacą nawet 500 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS