Nie wiem, czy posłanka Barbara Nowacka podpisała list do prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji eugenicznej (jej zgodność z ustawą zasadniczą ma 22 października rozstrzygać TK) z histerycznym pytaniem „czy Pani, nie tylko jako sędzia, ale i jako kobieta, chce skazać inne kobiety i ich rodziny, na taką tragedię i wielkie cierpienia?”, ale cytat z jej sejmowego wystąpienia, który jest tytułem tego tekstu upoważnia mnie do przypuszczenia, że pewnie całym sercem jest z jego sygnatariuszkami z lewicy, m. in. Gabrielą Morawską-Stanecką, Magdaleną Biejat, Agnieszką Dziemianowicz-Bąk, Joanną Scheuring-Wielgus, Joanną Senyszyn, Marcelina Zawiszą i Anną-Marią Żukowską.
CZYTAJ TAKŻE: Jak mogą tak pisać o dziecku? Posłanki Lewicy: „Ciąża z głębokimi wadami, zamiast upragnionego zdrowego dziecka, jest dramatem”
Piszą w liście, że „ciąża z głębokimi wadami, zamiast upragnionego zdrowego dziecka, jest właśnie takim dramatem”. Nie wspominają, w jak wielu przypadkach diagnoza lekarzy okazała się błędna i urodziło się zdrowe dziecko. Nie dopuszczają myśli, że dziecko chore, niepełnosprawne, rodzice mogą kochać tak samo jak zdrowe i normalnie się rozwijające, a czasami nawet bardziej. Ale to nie ma znaczenia, bo dla nich to jest tylko „płód”, „zlepek komórek” i najchętniej dopuściłyby do aborcji na życzenie, bo przecież wolność i prawa kobiety są ważniejsze niż „życie poczęte”, które może życie już całkiem dojrzałej kobiecie skomplikować i utrudnić.
Mam zatem propozycję jeszcze bardziej humanitarną i sprawiającą, że „ życie tysięcy kobiet, dzieci i ich rodzin” nie będzie dramatyczne – wzorem Holandii proszę zaproponować ustawę o dopuszczalności „aborcji” po urodzeniu dziecka ( zwanej tam „eutanazją”). Bardzo często wady genetyczne są zdiagnozowane dopiero po przyjściu dziecka na świat, wiele dzieci jest niepełnosprawnych w wyniku urazu okołoporodowego czy wykrytego już po urodzeniu porażenia mózgowego.
„Jest coś wręcz nieprzyzwoitego w tym, że rozstrzygnięcie, które może tak drastycznie ograniczyć prawa Polek, zapadnie bez ich udziału, bez możliwości zajęcia stanowiska, co sądzą o takim zakazie, który je ubezwłasnowolni w momencie, gdy zmierzą się z największym dramatem życiowym” piszą kobiety lewicy w swoim liście. Nie chcę ważyć, co jest większym dramatem życiowym – wiedza o tym, że dziecko, które kobieta urodzi, może być chore czy też, informacja o tym, po urodzeniu, że jest ciężko, nieuleczalnie chore albo będzie niepełnosprawne do końca życia, a ani przebieg ciąży, ani nic innego (cechy dziedziczne) nie wskazywało, że tak się może stać.
I zabrońcie rodzicom tak bardzo chorych dzieci, często z minimalnymi szansami na wyzdrowienie czy choćby przedłużenie życia walczyć o środki na ich leczenie, żebranie w publicznych zbiórkach o każdą złotówkę i liczenie dni, czy uda się uzbierać potrzebną kwotę. Odbierzcie im nadzieję. Przecież zamiast tego mogą się pozbyć kłopotu. Zamiast patrzeć, jak ich dziecko powoli gaśnie, będą mogli pozbyć się tego „dramatu”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS