A A+ A++

Jedną z pierwszych decyzji nowego ministra sportu Sławomira Nitrasa było wycofanie 300 mln złotych państwowych pieniędzy z budowy ośrodka i siedziby Polskiego Związku Piłki Nożnej. Związek, który nie może poszczycić się sukcesami sportowymi, chełpi się niezależnością finansową – niech więc z własnej kasy stawia pomniki swojemu prezesowi Cezaremu Kuleszy. Prezesowi, który poświęca dla polskiej piłki własną wątrobę, narażając ją w licznych libacjach, o czym wspominał nawet kapitan narodowej drużyny Robert Lewandowski.

Grabarz polskiego futbolu

Na pamiętny mecz do Kiszyniowa z Mołdawią w kwalifikacjach Euro 2024 prezes PZPN zabrał człowieka skazanego w aferze korupcyjnej w polskiej piłce. Jako ochroniarza Lewandowskiego zatrudnił gangstera, który zajmował się porwaniami, prostytucją i propagowaniem faszyzmu. Niestety pod rządami Kuleszy PZPN wrócił do czasów, gdy postrzegano go jako grabarza polskiego futbolu. Nie przeszkadzało to poprzedniej władzy – jak wiadomo, były premier Mateusz Morawiecki miał szeroki gest wobec naszej piłki.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMaria Chwalibóg nie żyje. Miała 91 lat
Następny artykułProboszcz i kuria chcą ich eksmitować, choć żyją tu od 100 lat