Współczesne rolnictwo ukierunkowane jest na intensyfikację produkcji i zwiększenie wydajności. Wtedy produkcja staje się opłacalna. Czy jest to słuszny kierunek? Małe gospodarstwa znikają, rolnicy podejmują pracę poza gospodarstwem, brakuje następców gotowych przejąć gospodarstwo po rodzicach. W naszych okolicach na szczęście mamy sporo możliwości, aby nabyć warzywa, owoce, sery, jaja, wędliny czy drób pochodzące z lokalnych gospodarstw. Wybierajmy świadomie, póki jeszcze możemy!
PROBLEMY
Znaczny wzrost kosztów produkcji, niestabilna i nieprzewidywalna sytuacja, import produktów rolnych i spożywczych z Ukrainy – to wyzwania z jakimi przyszło zmagać się rolnikom. Do tego biurokracja, wymogi, kontrole… Przeciętny konsument nie zdaje sobie sprawy z jakimi problemami boryka się rolnictwo, a powinien. Zielony Ład dotyczy przecież nas wszystkich!
Zmiany w rolnictwie planowane były od dawna, założenie było słuszne. Ma być ekologicznie, ale i dochodowo. Rolnicy jednak nie byli dobrze poinformowani na czym mają polegać planowane zmiany, a co dopiero reszta społeczeństwa. Informacje o Wspólnej Polityce Rolnej na stronie internetowej Ministerstwa Rolnictwa były obszerne, trudne i niejasne. Szerzyła się dezinformacja, fake newsy. Rolnicze strajki wykorzystywane były przez polityków na rzecz prowadzonych w tym czasie kampanii wyborczych. Reagowanie na różne wydarzenia po fakcie, kiedy mleko się już rozlało, irytowało rolników. Oczekiwali oni, że politycy raczej są od tego, żeby przewidzieć i nie dopuścić do rozwoju różnych sytuacji, a nie ratować gospodarstwa dotacjami.
NADZIEJE
Skupmy się jednak na najważniejszym, na czym zależy nam wszystkim – na zdrowiu. Konsumenci szukają miejsc, w których można zaopatrzyć się w lokalną zdrową żywność. Tanie marketowe produkty sprowadzane z drugiego końca świata są passe. Świadomość jest w tym temacie na szczęście coraz większa.
Jednym z takich miejsc jest Małe Gospodarstwo Łabiszyn Wieś. Właścicielka, 59-letnia Renata Kopacz, wraz z mężem od 3 lat zajmuje się produkcją zdrowych warzyw na 2-hektarowym gospodarstwie. Pomysł przyniosło życie. Wskutek choroby i zażywanych silnych leków stan zdrowia pani Renaty zaczął się pogarszać. Wraz z synem zaczęli szukać czegoś, co mogłoby pomóc w powrocie do normalnego funkcjonowania. Postawili na zdrowe żywienie, m.in. warzywa z ekologicznych upraw, bez chemii. – Moje zdrowie zaczęło się poprawiać, dolegliwości ustąpiły, pomyślałam o założeniu własnej plantacji. Obecnie mam 3 tunele, uprawiam ogórki, paprykę, pomidory, rzodkiewkę, sałatę i inne warzywa – opowiada Renata Kopacz. Najważniejsze jest to, że w tym gospodarstwie nie stosuje się chemicznych środków ochrony roślin. Używane są tylko te dopuszczone do ekologicznych upraw. Na wiele problemów, jak szkodniki czy choroby grzybowe, stosowane są wywary z odpowiednich ziół. Produkty są sprzedawane bezpośrednio z gospodarstwa, na targowiskach w Barcinie, Łabiszynie, Piechcinie, a nawet istnieje możliwość dowozu do klienta. Rozmowa z właścicielką przeprowadzona została właśnie na jednym z targowisk wczesnym rankiem. Dodam, że niejednokrotnie przerywana była z powodu konieczności obsługiwania licznie podchodzących zadowolonych klientów.
Dorota Kapłońska
W Janowcu Wlkp. czerwiec pod znakiem sportowych zmagań młodych piłkarzy (wideo + zdjęcia)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS