A A+ A++

Prezes Tłoczni dodaje, że opinie można też przesyłać mailowo na adres [email protected] albo za pośrednictwem strony Fundacji Tłocznia na Facebooku. – Czekamy na nie do 11 grudnia – mówi.

Pomysłodawcą wpisania zielonogórskich tradycji winiarskich na krajową listę jest Krzysztof Fedorowicz, winiarz z winnicy Miłosz w Łazie, członek Tłoczni. Tłumaczy, że wniosek zostanie złożony w związku z jubileuszem 800-lecia Zielonej Góry i 700-lecia uzyskania praw miejskich, ale na winiarskie tradycje należy patrzeć szerzej. – Chodzi o tradycje winiarskie Zielonej Góry, ale też wybranych części województwa lubuskiego. To m.in. gmina Sulechów z wsiami Mozów, Cigacice, Górzykowo, miasto i gmina Krosno Odrzańskie, a także gminy Santok i Dobiegniew. Za tę tradycję uznajemy kultywowanie tradycji uprawy winorośli oraz produkcji wina od XII wieku po współczesność – mówi.

Fedorowicz opowiada, że niematerialne dziedzictwo kulturowe dotyczące uprawy winorośli i produkcji wina oznacza praktyki, wyobrażenia, przekazy, wiedzę i umiejętności zachowane na wskazanych wyżej obszarach województwa lubuskiego. Wiąże się również z zachowanymi przedmiotami służącymi do uprawy winorośli i produkcji wina. – To prasy winiarskie, kadzie, beczki, a także architektura tłoczni, piwnic winiarskich, winiarni i domów winiarskich. Bardzo ważny jest też krajobraz kulturowy, czyli wzgórza i winnice.

Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.

– Według zachowanej tradycji ustnej i pisemnej uprawa winorośli i produkcja wina najdłużej trwa na terenie Zielonej Góry i powiatu, bo od połowy XII wieku. Była ona i jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, choć na największą skalę była rozwinięta do pierwszej połowy XX wieku. Po II wojnie światowej winnice na terenie Zielonej Góry uprawiali repatrianci ze wschodnich terenów II Rzeczypospolitej, którzy utracili swoje ziemie nad Dniestrem. Dobrym przykładem jest tutaj postać Grzegorza Zarugiewicza, który prowadził winnice w Zaleszczykach, a następnie właśnie w Zielonej Górze. Po 1975 r. duże winnice zniknęły z terenu miasta, ale uprawa winorośli była kontynuowana na działkach i w ogrodach mieszkańców. Z renesansem zielonogórskiego winiarstwa mamy do czynienia od 1985 r., kiedy uprawą winorośli zajął się Wojciech Kowalewski w Starej Wsi koło Nowej Soli, dziś tę winnicę prowadzi jego córka Kinga Kowalewska-Koziarska – mówi Krzysztof Fedorowicz. – Dziś na terenie województwa lubuskiego mamy do czynienia z dynamicznym rozwojem winnic. Na polski rynek wino wprowadza 46 lubuskich winnic o łącznej powierzchni 115 hektarów. Plan ochrony dziedzictwa skupia się m.in. na kultywowaniu tradycji poprzez warsztaty winiarskie realizowane w Lubuskim Centrum Winiarstwa w Zaborze, a także imprezy cykliczne takie jak zielonogórskie Winobranie – dodaje.

CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje Jan Nowicki. Na Przystanku Woodstock opowiadał, że w każdym fachu można być artystą

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa stadionie Lecha Poznań trwa wymiana trawy. Trzeci raz w tym roku
Następny artykuł“Czego ty się boisz człowieku?”. Zamieszanie na spotkaniu z Kaczyńskim